Od świtu do nocy – nadzieja
wyszło słońce a z nim nadzieja
na wiosnę radosną i żwawą
jak młoda dziewczyna
jak chłopiec biegnący za piłką
odezwał się ptak a z nim nadzieja
na pieśni pogodne i ciepłe
jak dotyk twej dłoni
jak uśmiech serdeczny na twarzy
zakwitł krokus a z nim nadzieja
na miłość prawdziwą i szczerą
jak złoty pierścionek
jak słowa przysięgi przedślubnej
zapadł zmierzch a z nim nadzieja
na chwile spokojne i ciche
jak szelest listowia
jak szepty kochanków w alejce
nastała noc a z nią nadzieja
na sen kolorowy i błogi
jak fimu fabuła
jak bajka czytana półszeptem
Gliwice 15.04.2023 r.

Berenika57




Komentarze (5)
Niech Ci się te wszystkie nadzieje spełnią!
Piękny wiersz!
Cóż bez tej nadziei byłoby warte nasze życie.
Pozdrawiam
Marek
Z przyjemnością przeczytałem
Pięknie i z nadzieją na miłość prawdziwą. :)