Oda o niespełnionej miłości
Dedykuję go mojej przyjaciółce Dominice..
Gdy pierwszy raz
Cię zobaczyłam
wydawałeś się taki normalny
gdy po raz wtóry cię ujrzałam
już coś zaiskrzyło.
Poznaliśmy się,
a ja zakochałam się.
Piękne chwile łączyły nas z sobą
mówiłeś tylko „cześć”
a ja na nie odpowiadałam
Patrzyłam na ciebie,
sprawdzałam twój plan lekcji,
chodziłam za tobą jak cień.
Dziś mnie zraniłeś,
choć już byłam gotowa powiedzieć ci o
wszystkim.
Lecz ty skreśliłeś swoje szanse u mnie.
Niespełniona miłość,
tak mogę to nazwać.
Koniec już tego,
czuję się źle
mam ochotę cię zabić,
tylko nie wiem czy warto.
Cierpię teraz, a ty
siedzisz sobie i podrywasz inne.
Czy to sprawiedliwe?
Cztery kąty,
a w jednym z nich ja,
płacząca i poniżona.
A tak bardzo Cię kochałam....
Komentarze (4)
Niespełniona miłość z ukrycia.Ładny
Życzę Ci jak najmniej niespełnionych miłości, ale
wydaje mi się, że było to tylko oczarowanie. Nie warto
za nim chodzić, ignoruj go, wtedy role się zmienią.
Zobaczy, że Ci na nim nie zależy i sam będzie o Ciebie
zabiegał. Powodzenia, jest tyle fajnych chłopaków.
Prosty wiersz, ale duży dramat...ma klimat buntu,
podoba mi się, choć bardziej można by go ubrać...
Niespełniona miłość boli najmocniej lecz widocznie nie
każdy potrafi docenić uczucie drugiej osoby... Smutne
lecz prawdziwe, znam to z życia... Pozdrawiam.