Odchodzę ...
Nieszczęśliwa miłość zbierała swoje żniwo ...
Kiedyś się spotykaliśmy, ja byłem
szczęśliwy, Ty nie mówiłeś że to
na niby.
Gdy widzę Cię w jego ramionach
zły cisną mi się do oczu, co ze mną nie
tak? Pozostaję kolejny raz na uboczu.
Pomimo mych gorzkich łez życzę Ci
szczęścia, a ja świętuję chwilę swojego na
zawsze odejścia.
autor
Derealizacja
Dodano: 2004-12-31 00:10:59
Ten wiersz przeczytano 442 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.