Odejdź na zawsze
Boję się wymówić Twoje Imię
Dlaczego pojawiłaś się w moim życiu?
W którym jego momencie?
Towarzyszyłaś mi każdego dnia.
Tylko dzieciństwo było inne.
Nie pamiętam Cie w nim.
A może nie chciałaś się tylko ujawnić?
Czekałaś na moment w którym całkowicie mnie
pochłoniesz.
Śledziłaś mnie, jak pedofil swojego
wybranka.
Nie ma nic trudniejszego, niż z Tobą żyć
Ani nic prostszego aby umrzeć w twych
ramionach,
gdy tak kurczowo mnie trzymasz,
nie dając odetchnąć.
Farmakologia chciała Cię zabić.
Były dni, że zapominałam o Tobie.
Uczyłam się żyć bez Ciebie
Nie wiedziałam że czuwasz przy mnie gdy
śpię,
chcąc wkraść się w mój koszmar.
Siedziałaś pod płaczącą wierzbą pytając
czemu Cię nie chce?
To toksyczny związek.
Zabijasz mnie.
Niszczysz każdą cząstkę mojej duszy,
każdy atom ciała.
Rozmowa z Tobą jest na wysokim poziomie.
Twoje argumenty inteligentne,
nie umiem ich odeprzeć.
Zaczynam wierzyć że śmierć mnie
wyzwoli.
Podstępnie odwiedzasz mnie gdy płaczę,
udajesz że się martwisz,
wykorzystując moją naiwność.
Ciągle chcę być wśród ludzi
lecz oni nie chcą bym była.
Samotność pozwala się rozwijać,
lecz osamotnienie zabija
Czyja to wina? Moja?
czy zmiany osobowości jakiej dokonałaś?
Widzisz co ze mną robisz,
miotasz od ściany do ściany.
Zabiłaś Jego miłość. Zabijasz i innego.
Proszę Cie, odejdź choć na chwilę,
odejdź na zawsze...depresjo!
Komentarze (1)
Świetny, przemyślany wiersz..do końca trzyma w
niepewności kim jest adresat :) Ponadto dobrze
przekazane uczucia, mysli ;)