Odkurzacz
Odkurzacz, odkurzał wszyściutkie brudy,
Czysto i schludnie jak resztki ze stołu.
Bezczelnie, worek zrobił się gruby,
Lecz dalej odkurzał w pocie i znoju.
Strasznie już charczał i przepuszczał
trochę,
Lecz niczego lepiej robić nie umiał.
Kochał staruszek swoją robotę.
I może by kiedyś zrozumiał.
Lecz dnia pamiętnego, to było we wtorek,
Pekł staruszkowi jedyny worek.
Odratować biedaka rady nie dali,
Bo worek musiał by...być ze stali.
Komentarze (7)
Dobry wiersz daje pole do interpretacji.
Pozdrawiam serdecznie:)
"musiałby" pewnie łącznie, a w sprawie zdrowia - zacna
metafora:)
Różnie to bywa z tym "odkurzaniem".Pozdrawiam:)
Ciekawie:) pozdrawiam
w weekend panowie
porządki w worku
no i nie czekać
z tym aż do wtorku:)))
pozdrawiam z humorkiem:)))
Ciekawie, można różnie interpretować:)
znakomita metaforyczna przestroga:)
pozdrawiam:)