Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Odpływ

Siedzę skulony w kącie. Zimna ściana za moimi plecami. Światło wiszącej lampy okrywa wszystko mdławą, żółtawą poświatą. W uszach pulsująca krew. Szum wodospadu, gorączki. Kłujący pisk… Pozostawione w nieładzie zapomniane milczące przedmioty. Obrazy za zasłoną z falujących pajęczyn i kurzu.
Noc. Moja jedyna, utęskniona melancholia. Puste fotele. Kanapa, stół… Kosmiczna otchłań nicości i opuszczenia. Noc.

Próbuję wstać. Na próżno. Kto mi poda rękę? Nikt. Gdzieś w odmętach pustego domu skrzypienie podłogi. Od czyich kroków? Niczyich. Gong stojącego zegara niesie się po korytarzach jakimś przytłumionym echem… Po zawiłych meandrach mojego mózgu… Kto tu jest? Kto? Noc szepcze mi do ucha. Nuci tkliwą pieśń, jakby kołysankę ustami mojej nieżyjącej już matki.
Mamo, chce mi się spać. Coraz bardziej i nieubłaganie odpływam w dal, w czeluść nieistnienia. Mamo, śpiewaj mi wciąż. Nuć i szepcz najczulej jak wtedy pierwszy raz. Znowu trzeszczenie podłogi, ostre skrzypienie drzwiowych zawiasów… Mamo, jesteś tu? Spójrz, jestem sam. Moje ręce są jak z ołowiu a w głowie pulsujący ból. Wiesz, ona chyba nie chce. Choć nic nie mówi, czuję, że ma mnie dość. Czasem rysuję jej twarz w zaparowanej szybie okna. I wtedy patrzę. Podziwiam. I tęsknię. Czy kocha? Nie wiem. Słaniam się na nogach, ponieważ przytłacza mnie słabość, kogoś, kto już nie ma sił. Wypaliła się we mnie ostateczna iskra życia. Uśmiechają się do mnie umarli z rozrzuconych wokół złachmanionych wytartych gazet, czarno-białych fotografii, bądź w kolorze sepii. Patrzą zalotnie albo z uwagą skoncentrowanych oczu.
Wielkie litery wytłuszczonej czcionki krzyczą: zabito torbacza! Diabły tasmańskie zagrożone! Kolejne próby atomowe na atolu Bikini o blasku jaśniejszym niż tysiąc słońc! Pierwsza bomba kobaltowa nadzieją chorych na raka! Lecz oto biała koperta u moich stóp. List? Od niej? Otwieram drżącymi palcami, rozpalony nadzieją… W kopercie – stare pokwitowanie z pralni. Kilka sreberek po cukierkach. Ojciec je kiedyś zbierał, aby przyozdobić bożonarodzeniową przed laty gwiazdę. Lecz nie zdążył. Umarł…
Przesypują mi się teraz przez rozedrgane palce i spadają niczym wirujące płatki brudnego śniegu…

Cyzeluję swój styl. Przynajmniej staram się to czynić. To taka cmentarno-piwniczna, poetyczna proza. Ale co mogę innego robić, kiedy uwielbiam wręcz pustą przestrzeń opuszczenia. Bijącą mnie po oczach nostalgię smutku. Co mogę innego czynić, kiedy cię nie ma. Kiedy jej nie ma… Kiedy nie ma nic…
Opadam powoli na kamienne dno ostateczności albo mojego początku z pierwszych godzin moich narodzin. Lecz tam jest jedynie deszcz. Stalowe niebo okrutnego świtu. Pusta sala porodowa z kolumnami pełnymi krwi i białą pamięcią krzyku. Wyjałowiony ze wszystkiego szpitalny oddział. Tak jakby zapowiedź pustego życia. Majaczący na końcu długiego korytarza zarys postaci ÷ jest jedynie ułudą, widmem rozpływającej się w powietrzu naiwnej nadziei.

Deszcz stuka o szyby. Szare lastrykowe parapety. Zimne skorodowane kaloryfery. Kilometry poplątanych rur zakończonych żeliwnym u sufitu kwiatem…
Za oknami wiatr kołysze strzelistymi topolami. Za oknami maj, ale tak jakby to była lodowata jesień. Sączą się zewsząd brunatne zacieki o piwnicznej woni i pleśni. Kiedy do ciebie idę. Donikąd idę. Kulę się w sobie z każdym uderzeniem martwego już serca. Pełznę do zupełnej pustki…

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-01-23)


https://www.youtube.com/watch?v=y5uAOpzj4gI

autor

Arsis

Dodano: 2023-01-23 02:33:52
Ten wiersz przeczytano 567 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Wolny Klimat Mroczny Tematyka Śmierć
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (5)

szadunka szadunka

Pozdrawiam jak zwykle - z podziwem dla
niepowtarzalnego klimatu tekstów i wrażliwości Autora.

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Jak zawsze z zapartym tchem czytam Twoje mroczne
opowieści...
Pozdrawiam

anna anna

wciągasz czytelnika w ten swój mroczny świat.

krzemanka krzemanka

Wciągająca jest ta Twoja "cmentarno-piwniczna,
poetyczna proza."
Pozdrawiam:)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »