Odrodzenie
Powróciłem za światów
Z otchłani okrutnego przeznaczenia
Zszokowany wielce byłem
Z barw radosnych wyczyszczony zostałem
Z serca uczucia i pragnienia
Wszystko co szanowałem
Wszystko co we mnie dobre
Zniszczone perfidnie zostało
Oczy po ciele rozlane miałem
Ale i tak przejrzałem i widziałem
Ciało całe splugawione złem
Gnijące przez wiele lat
Bezczelnie stało się żerowiskiem
Pożywieniem dla robali
Ręką dziwnie bez problemów
Pokrywę trumny otworzyłem
Pokrywę mego dzieła
Za życia wykonanego
Próbując wstać upadałem
Lecz powstałem i świata
Już nie widziałem
To nie były lasy i góry
Łąki i chmury z mych czasów
Ujrzałem gnijący jak
Me ciało podły świat
Spaczony tym co mnie zabiło
Czystym złem i chaosem
Myśli mroczne ogarnęły mnie
Chciałem zasnąć na zawsze
Powieki zamknąć jak za dawnych lat
Lecz nie staniały
Ząb czasu wyżarł większość
Ciała którym niegdyś pogardzałem
Które dopiero teraz doceniłem
Tak jak życie które prowadziłem
Ludzi których znałem
Wszystko co niegdyś mnie otaczało
Teraz dopiero przeze mnie
Dostrzegane zostało
Ale za późno
Bowiem wszystko przepadło
W czasie i po za nim…
moim wrogom z podstawówki z jakiegoś powodu to oni mnie do tego kiedyś natchnęli :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.