odwiedziny
Przyszedł do mnie w nocy
Twój sen rozczochrany..
Zajął miejsce w samym rogu łóżka
i muskał me stopy uśmiechem...
Spoglądał na mnie zalotnie
swymi dużymi oczami..
I choć usta jego milczące,
to szczerze bym mogła przysiąc,
że szept jego się odbił od ściany...
I w uszach mych dźwięczało kuszące
pytanie..
„Czy mogę zostać Kochana?”
Nieśmiało skinęłam rzęsami..
Więc został śpiąc ze mną do rana..
Twój sen rozczochrany..
Komentarze (2)
Taki potargany a przecież ukochany sen nadzieja na
trwanie Ładnie napisany wiersz
Swietnie zlapalas chwile senna... Bo sen to chwila
przeciez. Jak sie kogos kocha, to nawet takie Jego
sen, tutaj rozczochrany staje sie przyjemna
radoscia...