Ogień i woda
Z paru gałązek zdarzeń
rozpaliłam wielki ogień
rozjarzył się wokół jego blask
i zaraz zgasł
nie było czym podsycić żaru
i ogień zgasł
z paru przypadkowych łez
rozpętałam gwałtowną burzę
żagiel serca poderwał się, załopotał
i zaraz opadł
nie było komu wzburzyć fal krwi
i żagiel opadł
Komentarze (18)
Nie było komu pewnie wszyscy są w domu
Trudno znaleźć tą właściwą osobę. Jak ją rozpoznać -
to prawdziwa sztuka.
Mi też się ten żagiel jakoś tak kojarzy(może opadł bo
patrzył na nowy pokład), ale to by mogło być przyczyną
właśnie tego niepowodzenia w uczuciach.W każdym bądź
razie coraz ciekawiej z tą wiosną...
Zawiedzione uczucia i nie spełnione nadzieje...
Czasem jedna iskierka w oku wzbudza wielką nadzieję,
która niestety na ogół okazuje sie płonną.
Pomysłowa piszesz swoje wiersze, tak nietuzinkowo i
brawo ci za to.
Bywa i tak. Nie zawsze z wiatrem, czasem pod wiatr.
Co się dziwisz męskim komentarzom?!Oni w większości o
jednym..
Wiersz pelen wspomnien, tesknoty
i smutku,,,refleksyjny,,,jesiennie
pozdrawiam.
Kryho, z solidarnością kobiecą pędzę Ci w sukurs - Oni
to wesołe chłopaki, gdzie napiszą, to ich ... nie
wyśmiewajmy :) Oni tak z sympatii i z nadprodukcji
hormonów radości; a wiersz niezły ...
skrajnosci ......jedno bez drugiego nie moze
istniec...jak dobro bez zła..
...coś by się chciało już prawie noc...
Taki czas przez palce, i złości nawet za mało.Tak też
bywa.Nie lubię tego a znam.
Aucie i Wiktorze, no wiecie. Czy to tylko ja tak
zbereźnie odczytuję Wasze komentarze. Ja tu o
zawiedzionych uczuciach, a oni - szkoda gadać!!!
mam to samo ze słomą (co z butów wystaje) nim spłonie,
już mi nie staje....
cierpliwości, tak bolą kości.
Jeszcze niejedno ognisko zapłonie i niejeden żagiel
zafurkocze.