Ogrodnicy
Od samej wczesnej wiosny
Pod strachem Boga i w pocie czoła
Roślina szczęścia u nich rosła
Wam powiem że to nie była jemioła
Wypieszczona wydmuchana
W ciszy rosła biała dama
Z dala od ludzkiego oka dojrzewała
W opiekunach się podkochiwała
Przyszła pora- ogrodników święta
Została przez nich zżęta
Cieszy duszę i rozpala ciało
Przyjemności z nią nie mało
Przeminęło tłuste lato
Jesień barwy świata mieni
Ogrodnicy przemęczeni wygłodzeni
Tak Krzysztofa jak i Zdzicha
Wykończyła już Marycha
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.