Ojciec
Dom zwrócony twarzą do ulicy,
A za jego plecami
Rabaty kwiatów z matczynych rąk,
Płot z wikliny wyplatany,
Na nim gliniane garnki do góry dnem.
Siadywał na ławce rozklekotanej,
A ja na jego kolanach.
Słuchałam o menażce,
O widelcu z łyżką składaną,
O manierce otulonej zielenią,
I o prawdziwej wojskowej czapce
Z orzełkiem w koronie.
Było też o mocnym rzemiennym pasie,
Oficerskich butach i szabli,
Którą chciał obronić mnie i mamę.
autor
ROMANA82
Dodano: 2016-05-07 11:53:00
Ten wiersz przeczytano 791 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
prosty, szczery i bardzo poruszający wiersz
Piękne wspomnienia zawsze są w nas..żyją w naszym
sercu..pozdrawiam i dobrej nocy
piękne wspomnienie, zawsze żywe.pozdrawiam.
te wspominki dziadka w ramki
oprawione, to batalia która była
i z dziadka kaprala zrobiła.
Pozdrawiam serdecznie
Przepieknie i tak prosto (w prostocie tkwi piekno)
ukazujesz Ojca i te niezwykle czasy. Serdecznosci.
Pięknie i ciepło o rodzinie.
Miłego dnia:}
piękne wspomnienia ale też lekcje patriotyzmu
hmmmm zastanowił mnie ten wiersz
Pieknie powiedziane pozdrawiam
pięknie - i to jest wartość nad wartościami...