okiem malkontenta
tetryk pragmatyk o wrześniowym magu...
chce czarować kolorami
trawy barwi więc ochrami
czerwień w wianki z liści wplata
lecz jak to się ma do lata?
mamiąc wersem w wiatru szepcie
marnym w sumie on jest wieszczem
spiorą deszcze barwny diadem
cóż zostanie z tego zatem?
reumatyk romantyczny?
dręczony przez bóle liczne
bo ma stawy sztywniejące
które grzało ciepłe słońce?
nieuchronnie mija lato
mgła otula zimną watą
wszelkie członki obolałe
- choć się wcale nie nadaje!
ranek - wieczór wieją chłodem
cóż więc z września za czarodziej?
kolorowy ciepły sweter
sprawdzi się tu znacznie lepiej
Argo.
Komentarze (3)
Ja mam reumatyzm od wieków, tzn. chyba już miałam w
wieku 20 lat i jakoś z nim żyję, tak jak i moja
bohaterka wiersza, a wrzesień może jeszcze będzie
piękny, było parę dni całkiem ładnych, cóż z tego,
zew wypłowieje, na wiosnę znów pięknie będzie, a jak
ktoś ma wiosenny charakter to żaden wrzesień, ani zima
też mu nie straszne ani nawet ludzie pełni jadu:)
Pozdrawiam Argo. i plusik rzecz jasna daję :)
...a potem październik, listopad. Już jest
nienajlepiej, ale zawsze można się pocieszać, że
będzie jeszcze gorzej.
świetna satyra. gratuluję