Okruchy wspomnień z wojny
Byłem na wojnie gdzie szczęk żelaza
bezbronne matki, niewinne sieroty
przeraża.
Byłem na wojnie gdzie w blasku fleszy
kosztem pospólstwa na gruzach ich
pieleszy
w najlepszych ujęciach do wieczornych
wiadomości
politykom na zamówienie dostarcza się
czaszki i kości.
Drętwiałem strwożony w schronie z betonu
licząc zdradliwe wybuchy nad głową.
Kłamałem na głos drwiąco, że to nic
takiego,
że te brunatne plamy na kamieniach to nie
od krwi kolego,
to wszystko minie, odejdzie, znikną złe
obrazy,
zapewne przed świtem gdy do modlitwy
porannej rozłożą „janamazy”.
Nie mam łączności, nie wezwę pomocy
do rana jeszcze pięć godzin, całe życie –
pół nocy.
Wszechświata całego grzechy sobie
przypisałem,
Allacha wyrok żałosną modlitwą powstrzymać
chciałem,
Boże mój, Boże Twój, Ojcze Nasz, Któryś
Był, Któryś Jest, Jeszcze raz
Pozwól mi, Pozwól Nam, Pozwól, Ocal, Spraw,
Zatrzymaj, Cofnij czas.
Nazajutrz w małej wiosce do drzwi szarego
domu niosą wiadomość
w mundurze galowym oficer, kapelan, posępny
jegomość.
Potem zanucą z korowodem „Anioł Pański” –
żałobne dzwony,
salwa honorowa nad trumną echem wzbudza
przenikliwe tony,
trąbka – „Cisza” – „Śpij Kolego”,
Bóg ocalił – lecz nie Jego.
Komentarze (7)
poruszający wiersz Pozdrawiam:)
Najdusia dobrze to ujął. Dodam, że tylko głupi się nie
boi. Ja natomiast nie angażuje się militarnie,
politycznie, ani ekumenicznie. Pozdrawiam. Leszek.
Przerażające.Pomilczę.Pozdrawiam.
,, A za jego młode lata
zagrają mu tra -ta - ta - ta ! ,,
,, A jeszcze później za to, żeś dobrze umierał,
Krzyż ci na martwej piersi przypnie pan generał ,,
Wojnę może zrozumieć tylko ten,który ją tak naprawdę
sam doświadczył z autopsji...
Ciekawy,smutny przekaz.
Pozdrawiam serdecznie
Zapomina ten, kto wojny nie przeżył... chwilą ciszy
uczczę poległych żołnierzy i cywilów...
z wojną jest jak z kromką chleba u bogacza, szybko ją
się zapomina.
znów się zabija w Europie, tak blisko za miedzą, bo
bezpieczni politycy daleko siedzą