Okrutny losie.
Chandra - postojowa.
Mam dzisiaj nockę,
diabli to wzięli.
Zimno okrutne,
ciepło odcięli.
Siedzę samotnie,
pilnując zmiany.
Wpatrzony w okno,
w milczące ściany.
Okrutny losie.
Losie złamany.
Czy zmieni to się.
Jakie masz plany.
Za oknem plucha,
jasna cholera.
Ja ciszy słucham,
złość we mnie wzbiera.
W kufajkę wbity,
sam jak ten palec,
siedzę przybity.
Siedzę wytrwale.
Okrutny losie.
Losie złamany.
Czy zmieni to się.
Jakie masz plany..
Jak długo mamy,
szlag by to trafił,
czekać na zmiany.
Czy ktoś potrafi,
zmienić tę dolę.
Odmienić los,
ja to chromolę.
Mam tego dość.
Okrutny losie.
Losie złamany.
Czy zmieni to się.
Czy będą zmiany.
Chandra mnie bierze,
wybaczcie słowa,
które choć szczerze,
muszę hamować,
i w sobie kryć.
Taić złość w głosie.
I dalej żyć.
Okrutny losie.
Losie złamany.
Czy zmieni to się.
Bo czas na zmiany.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.