oliwki
to my zbudowani z nagości i z dźwięków
słyszę ciebie jak strumień w Alpach
Julijskich
gdy całowałaś najgłębiej
na chybotliwym kamieniu
pewność którą byłem
wszechświat w czapce z daszkiem
słyszę ciebie jak śmiech dziki
po kwaśnym złotym winie
kupowaliśmy je na poczcie
w butelkach po coli
gdy oddawałaś się biorąc wszystkie
gwiazdy
na brzegu morza
nocy którą byłem
widzę ciebie jak tańczysz
w powidokach świtu gdy nie wiemy
czy oprócz nas ktokolwiek żyje
tylko oliwki pachną ziemia pyli w południe
a przezroczysta woda przypomina
by istnieć
Komentarze (34)
wygląda na to, że było-minęło...
lecz w serca pamięci wspomnieniem "utknęło" :)
Ładnie i zmysłowo. Pozdrawiam
Piękności :)
piękny wiersz :)
Śliczności!
Pozdrawiam :)
Za poprzednikami- jestem zachwycona.
Przepiękny :) Pozdrawiam.
Zamarłam od pierwszego wersu...piękny!
Pasjansie - wiersz jest bardzo przenikajacy. Takie
wrazania - gdy zostają tylko tęsknotą - bolą. -
Dlatego - nie będę wracał. To co mam - nie boli.
wiersz jest znakomty.
Pozdrawiam:)
"Czy oprócz nas ktokolwiek żyje"
często zapominamy o całym świecie, nie tylko gdy się
kochamy (gdy się kłócimy). Pozdrawiam
Melancholia pur.
Ależ Ty piszesz...
POEZJA
Pozdrawiam wieczornie, Karolu :-)
udany wiersz pozdrawiam
Hm..
O miłości można pisać i pisać, ale tak naprawdę to
dość trudny temat ale wyszło pięknie :)
Wiersz ciekawy, bardzo mi się podoba :)
Pozdrawiam serdecznie.