Olśnienie
poszukiwałam celu
czegoś nieokreślonego
drobnostki nie uciekającej
w wygodnictwo
ani w rzeczy wielkie
wędrowałam długo
wśród burz ulew
wichur i słońca
wytrwale hamując głód
wiatr strzępił
i rozwiewał nadzieję
deszcz moczył
do spodu duszę
tylko westchnienia
przerywały ciszę wędrówki
wreszcie trafiłam
na ślad
wędrujemy teraz razem
leczę upływający czas tobą
ciągle odchodzę
ale zawsze wracam
by postawić pieczątkę
wymyślonych słów
poezjo moja
Komentarze (37)
Myslę, ze jestes na swojej - dobrej drodze i w dobrym
towarzystwie. - inie mowię tego jako cenzor mysli,
swiatopogladu czy poezji.Uwaga to slowa kogoś, kto ma
podobme doTwojego samopoczucie,choc mozee jestesmy na
zupelnie innych sciezkach, - Przecez kazde z nas -
urodzilo się w ronym miejscu i w roznym czasie, jednak
- wszystkie wody (rowniez woody Morza martwego) -
ostatecznie w roznej postaci - trafiaja do jednego
oceanu.
Serdecznie pozdrawiam Najko:)
Jakie to prawdziwe i piękne.
Pozdrawiam Najko :)
Wena płynie z wiatrem i Twoimi wierszami ...
Gdy Wena zbyt długo nie spływa na dusze poety
olśnieniem serce krwawi frustracją pomieszaną z
cierpieniem... Pozdrawiam serdecznie.
poezja jest jak magnes,zawsze przyciąga i nigdy nie
pozwoli odejść,
życzę miłego dnia
zaskakujące zakończenie.
Poezja wiele potrafi, w parze z wena...czyni cuda,
Miłego dnia, pozdrawiam