On w grudniu nie chciał strzelać
Okno od północy. Na parapecie klatka.
Syn kochał ptaki, więc jest kanarek.
Za szybą codziennie matka.
W jeden punkt na końcu ulicy
wpatrzona. Codziennie ją widzę.
Życie podobno biegnie naprzód.
A ona się cofa, wspomina.
Wtedy wiał wiatr porywisty i śnieg.
Zima.
A noc była ciemna jak nigdy przedtem i
strzały. Nie chcą umilknąć! To nadal
trwa.
Spojrzeniem, które boli każdego dnia
obrazy w sepii zatrzymuje. Tu -
miał dwa latka, w złotej ramce
ze świecą - komunia. Wszędzie zdjęcia.
Ostatnie największe, oparte pod ścianą -
chłopak w mundurze. Na czystym jak śnieg
obrusie leży orzełek, z czerwonordzawą
plamą.
/wiersz związany jest w wydarzeniami na wybrzeżu w 1970r./
Komentarze (64)
Nie obraziłem się za lanie, choć spanking nie jest
moim fetyszem :) Wiersz... szczerze- wywaliłbym trochę
patosu z puenty, np wyraz ,,stygmaty"- to od razu z 40
kilo mniej :) ALE NIE JEST ŹLE, JEST DOBRZE!
Ale co??? gniewasz się na nas Mimuś, za to bicie?:)
Chyba nie;) Odpowidaj, bo ja tak tylko od czasu do
czasu zerkam na beja. Czytam coś i piszę. O KURDE!
zaczynam mieć podzielną uwagę:)
zarażam się od Ciebie chyba.
Wiersz mi skomentuj, tylko uczciwie.
Bez farmazonów!
Kochane jesteście :)
Ale jajca. Córa Adama pobiła wszystkich tym komentem
:)
One Moment- dziękuję uprzejmie;)
Muszę przyznać, że malujesz słowami obrazy używając
najpiękniejszych kolorów choć nieraz niebo pokryte
jest czarnymi chmurami. Szacun ;-)
Poruszająco i pięknie napisane. Stan wojenny, pamiętam
te czasy.
Tyle zadały bólu.
Pozdrawiam serdecznie.
Chyba się nie obraził???
przecież to sama przyjemność:)
Córko Adama:) To nie ma nic do rzeczy:)
Lubię i Ciebie i Florka. Każdego za coś innego, w
kazdym z Was widzę coś innego, co mnie urzeka. A że Ty
chcesz Go lać pasem na goły tyłek? BIJ!!! Ile
wlezie;))) Przytrzymam;))) z czystej sympatii i do
Niego i do Ciebie.
Lanie nie zaszkodzi, dupa nie szklanka:))
Jeszcze raz przeczytałam oddałaś klimat:(
Hal, ja nie o tym.
ja o - tamtym.
Po prostu zastanawiam się, czy fakt, że Ty kogoś
lubisz, a ja temu komuś - najchętniej przetrzepałabym
'spodnie', tatkowym paskiem, bo grubszy:) - czy fakt
ten coś zmienia w naszych relacjach?
Pytam tutaj, bo forum nie ma, a ja nie chcę niczego za
plecami, rzygać mi się chce na 'bejowe podziemie'.
A wracając do F. Moim zdaniem, ma niewyparzone
narzędzie do lizania znaczków;)
Gdy o nim myślę, nie czuję litości - rozebrałabym,
przywiązała do łóżka i wyciągnęłabym pejcz. Dla
relaksu - wszystko!
(Ma ktoś pożyczyć jakieś lateksy?;)
Albo jarzębinowe, czerwone korale? :)
Powiem coś jeszcze. Florek jest wariat. Wiem to, bom
sama wariatka, a swój swego - wyczuwa.
Po tym, co wkleił ostatnio - mam nawet pewność.
Wariat, do tego jakiś taki trochę mój 'bliźniak' albo
może oboje zapisujemy ześwirowane fragmenty myśli - w
tym samym notatniku?
Kuźwa! się jakbym w nim przeglądała, czasami. Może
dlatego - mam ochotę mu przylać, bo jeśli już lać - to
siebie, albo kogoś podobnego;)
To wszystko napisałam ja - córka Adama. Na trzeźwo i z
własnej, szczerej, nieprzymuszonej woli:))
Miłego Basiu, dzięki.
Prawdziwy, do bólu!
Miłego Halinko:)
córkoAdama:) Czyś Ty oszalała??:))Ja, zła???
No co Ty! W żadnym wypadku!
Powinnam była szczegółowo wyjaśnić co i jak, z tym
wierszem.
Wszystko w porządku. Tamten wstawię w grudniu. Ten
poprawiłam trochę, ale jeszcze w drugiej strofie mi
nie gra coś. Kurde... żaden wiersz ostatnio nie
sprawił mi tyle kłopotu.
Cały czas jestem z czegoś w nim niezadowolona:(
Jesteś na mnie zła, Hal?
O ten mój ostatni tekst? O to co tam nasmarałam?