On już....
Nadchodzi noc,
On już nigdy nie przyjdzie.
Na szybach zima maluje obrazy,
latarnie rozświetlają mrok.
Idą otuleni
jedni,
drudzy,
następni.
On już nigdy nie przyjdzie.
Na stole szampan,
dwie lampki,
czekaja...
Woda od godziny gotuje się
równomiernym tempem
czeka.
Z głową pełną pędzących mysli,
usiadłam w fotelu,
czekam.
On już nigdy nie przyjdzie...
autor
ZUZANNA
Dodano: 2006-01-30 13:27:27
Ten wiersz przeczytano 666 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.