Ona
Z nadzieją lepszego jutra...
Spójrz na nią...
Kiedyś marzyła o ciszy serca
zaspokoiła ją.
Marzyła o przyjacielu,
który zawsze ją zrozumie...
Poznała kogoś takiego.
Marzyła o domowym ognisku,
gdzie zawsze będzie czuła się bezpiecznie,
gdzie będzie kochana i rozumiana.
Jednak to za duże marzenia.
Nie jest jej dobrze tam,
gdzie powinno być.
Co dnia zakłada maskę.
Udaję grzeczną i ułożoną.
Wciąż udaje, że wszystko jest dobrze,
że nie ma się o co martwić,
a pod tą maską chowa płacz, ból i żal.
Nikt jej nigdy nie nauczył kochać,
nie nauczył rozumieć drugiego.
Jedno czego pragnie to znów zasnąć,
bo gdy śpi zapomina o problemach.
Zapomina o masce.
Zapomina o świecie, do którego
i tak zawsze musi wrócić.
Znów przybrać maskę.
Kiedyś pęknie,
zdejmie maskę,
ale czy to nie będzie za późno?!
Za późno na to by jej pomóc?
Pomóc rozumieć, że ktoś ją kocha?
Że komuś na niej zależy?
!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.