Ona
Dla Pani Anieli, która była moją przyszywaną babcią. " A światłość wiekuista..." [*]
Stawiała imbryczek na gaz
Dorzucała drwa do ognia
Pilnowała domowego ogniska
Pewnej jesieni
Wyszła z domu
Poszła na spacer
Nigdy nie wróciła
Odeszła a mi pozostało
Zapalenie lampki
Na jej grobie nieznanym
Już nigdy nie zjem jabłek z jej wielkiego ogrosu, nie posłucham opowieści o wojnie, i wielkiej miłości. Szkoda... "Śpieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.