Ona jest
Spotkałam Miriam z wiersza poety,
miała podobne buty jak moje.
Z nią oswajałam ból i tęsknotę.
Śmierć? Przejście - znane, już się nie
boję.
Pozamykałam skrzętnie w szufladach,
klucze schowane, więc nie otwieram.
Lecz dzisiaj... Miriam z wiersza poety.
Budzi wspomnienie, wczoraj jest teraz.
Patrzę, rozmawiam, myśląc o niebach,
tak czas zabijam. Wiem, wiem, nie trzeba.
Agata... zawsze. Młodość, ból cieniem,
oczy przymknięte. Niedokończenie.
Dłoń jeszcze ciepła. Trzymam i szepczę:
Nie, nie... Nie teraz.
Choć chwilę jeszcze.
Komentarze (73)
Tytuł poprawiłam wg sugestii Julii D.
Dziekuję bardzo.
Maciek.J - I ja z pola schodzę:), ale:
Na głupie pytania odpowiadam konkretnie. Jeśli
zachodzi potrzeba: siekiera, maczeta, armata, karabin,
miecz, trucizna, łuk:) Z nowocześniejszych i
łagodniejszych: gaz łzawiący, kastety:)))
Miłego popołudnia:)
ciisza...a cóż to za kolubryna ?
ja już zakończyłem działania ,,wojenne,,
miał być pokój
tak dla przypomnienia
schowaj tę armatę
DO Macka. J -
O nie mój drogi!!!!!:)))
Mam gdzie indziej swoją Wielką Miłość.
Pana ASa cenię za poezję, którą pisze, za wiedzę,
mądrość i życzliwość, którą okazuje nie tylko mnie.
Jestem z przerwami tu od października i wiem, widzę
co, jak i kto...
NIE ŻYCZĘ SOBIE NA PRZYSZŁOŚĆ TAKICH TEKSTÓW -
ZROZUMIANO?!!!
Cii_sza
a może ty się zakochałaś w AS-ie ?
cóż
na miłości władzę nic nie poradzę
do Maćka:))może i tak, ale popatrz AS kocha
matematykę, a w jego wierszach jest Poezji tyle, że az
się przelewa - po brzegi po prostu.
do As-a : tam gdzie jest za dużo matematyki jest za
mało poezji
Drogi ASie dziękuję serdecznie. Co do przerzutni:) w
teorii jestem z tym dobrze zapoznana:) W praktyce, w
portfolio jest kilka wierszy, gdzie przerzutnię udało
mi się zastosować. Nie jest to proste, ale z pewnością
za jakiś czas będzie więcej wierszy z jej
zastosowaniem:) Jestem pewna, że ten temat ogarnę.
Gdy coś zaczynam, raczej się nie poddaję. Zdarzają mi
sie chwile zwątpienia, ale pokrzyczę, pokrzyczę i
zwykle wracam na obraną ścieżkę:))
A poza tym lubię poznawać nowe rzeczy, lubię się
uczyć. I na ile moje możliwości mi pozwolą, na tyle z
pewnością ogarnę ten warsztat:)
To potrwa, bo i czas mnie ogranicza.
Bardzo ciekawie mówisz, tłumaczysz. To ogromna
przyjemność Cię słuchać i czerpać inspirację do
samodoskonalenia. Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję:)
może się zdziwisz, skąd się wzięło u mnie
zainteresowanie poezją...
jestem umysłem zdecydowanie ścisłym, a moje
wykształcenie i zawód to przede wszystkim matematyka
i fizyka;
ano
w moich czasach brało się do ręki gitarę; byłem
niezły, dużo komponowałem, więc do skomponowanych
utworów trzeba było stworzyć jakieś teksty;
i tak to się zaczęło...
dzisiaj moją królową jest nadal matematyka, ale
zainteresowanie poezją pozostało i jest moim
wdzięcznym konikiem;
z tego co wiem, to w wierszach tonicznych nie jest
zasadą stała ilość sylab w wersie, ale obowiązuje
stały schemat w rozkładzie akcentów;
nie musi on być monolityczny, np
247 247 247 247
ale może być np taki:
247 246 246 247
albo taki:
247 246 247 246
w wierszach sylabicznych akcent nie ma znaczenia;
decydujące jest to, żeby każdy wers zawierał taką samą
liczbę sylab;
wiersze sylabotoniczne są jakby syntezą wierszy
tonicznych i sylabicznych;
ważna jest liczba sylab i rozkład akcentów; dla mnie -
jako eks tekściarza ważniejsza jest liczba sylab;
tekst musi się zgadzać z muzyką, więc jest to warunek
konieczny; tonika jest jakby na drugim miejscu,
ponieważ dodatkowe możliwości akcentowania daje mi
instrument;
pod względem tonicznym Twój wiersz jest znacznie
lepszy od mojego;
ale my, piszący wiersze - musimy często dokonywać
trudnych wyborów: forma, czy treść? tonika czy sylaby?
w moim epitafium podstawowym kryterium była treść;
drugim: zwięzłość wypowiedzi;
tylko przez przypadek udało mi się utrzymać stałą
liczbę sylab,
ale tonika oscyluje w kilku miejscach;
nie wiem czy zwróciłaś w moim tekście na drobny
szczegół:
dowolnie wybrane dwa kolejne wersy mają sens...
zapewne zdajesz sobie sprawę, jak taki manewr skraca
tekst, poszerzając ogromnie pole interpretacji;
nazywa się to przerzutnia;
to niezwykły środek artystyczny...
i to właśnie przerzutniom poświęciłem wersyfikację i
akcenty;
zastosowanie przerzutni zmusza piszącego do
niezwykłej, matematycznej wręcz konsekwencji w
pisaniu, ale w ten sposób mogą niekiedy powstać
magiczne wiersze;
zachęcam Cię zatem do eksperymentów;
pospieszyłam się z tym pytaniem poniżej:)) po
przemyśleniu chyba wiem o co biega. Ale mimo wszystko
odpowiedź będzie mile widziana:)
ASie przeanalizowałam Twój wiersz "Epitafium dla
wędrowca".
Przyjrzałam się zapisowi i określiłam gdzie padają
akcenty.
Mam nadzieję, że dobrze to zaobserwowałam:)
Akcenty są tam rozłożone dość regularnie. Są jednak
pewne wachania. Miałam mylne mniemanie:) Sądziłam, że
w wierszu sylabotonicznym w każdym wersie akcenty
muszą być rozmieszczone identycznie. Pytanie brzmi: Na
ile rozmieszczenie akcentów może odbiegać od siebie(w
kolejnych wersach) aby wiersz można zakwalifikować
jako sylabotoniczny?
Nie mogę znaleźć na necie odpowiedzi, a chciałabym
wiedzieć.
A poniżej rozpracowanie Twojego wiersza.
1,3,6,9,12
1,3,6,10,12
1,3,6,10,12
1,3,6,10,12
*****************
1,3,6
2,3 - gdyby te słowa pozostały w wersie powyżej -
10,12
2,4,6,9
2 - gdyby powyżej - 12
1,3,6,9,12
2,4,6
2,5 - gdyby powyżej - 9,12
https://www.youtube.com/watch?v=pLKHu0-RRMM
OK Celinko, nic się nie stało.
Halinko komentarz poniżej jest do wiersza z wodą. A
pod tym piszę - piękny:))