Oni czy zło...
ludzie sie nie zmieniaja-tylko chwilowo zamydlają nam oczy....
Kiedyś byli dla siebie wszystkim
Chwilą które każdemu dniu skradali
zachłannie
Łakomi swych słów,ciał,siebie
Odpierali "zła" ataki bronili się
trwali
Żyli swym snem
Swych serc żarem
A "zło" atakowało z każdej strony
zaciekle
Co rusz inne "odzienie" przybierając
Jednym razem płaszcz władzy absolutnej
nosiło
Innym zaś litością się okryło
Czasem i skruchę też przybrało
I miłości iluzję w swej garderobie
znalazło
Tak z czasem
Z chwili potrzebą swe odzienie zmieniało
Lecz w głębi w środku tam tym samym
pozostało
I miłość naszą niczym żmija jadowita
kąsało
Jad w nią wlewjąc
A miłość jak to ona
Gotowa się poświęcić
Z raju swego zrezygnować...
...choć słowa zamknięte choć słowa nie wypowiadane lecz dobrze to wiemy bo czujemy sercem swym ze by żyć sibie potrzbujemy bez siebie za życia martwymi już byśmy byli...

grzes1971

Komentarze (1)
podoba mi sie , oddajesz w wierszu wiele uczuc ..