Opiekunowie
Spłynąłem z nieba świetlistym oparem.
Twoje kamienne skrzydła uwalane
ptasim guanem, przyjacielu, stary.
Co tutaj robisz, bracie, niekochany?
Stopy mi wrosły w ziemię, depcząc kości.
Może z miłości, bądź ze smutku czuwam.
Marzeń umarłych, by nikt nie
zbezcześcił.
Pragnień poetów, szaleństwa i dumy.
Choć samobójców do światła nie wrócę,
i ja się smucę z potępionej duszy.
Krusz czaszki, bracie i czuwaj nad
trupem.
Ja stąpam lekko, nie podepczę uczuć.
autor
beorn
Dodano: 2016-05-02 15:08:48
Ten wiersz przeczytano 786 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
Puenta jest msz bardzo dobra.
A który bardziej ludzki? No widzisz, nie pomyślałam o
tym.
Nie dziękuj, dla mnie to radość, choć czesto
interpretacja daleka od mysli Autora:)
pozdrawiam serdecznie
Ech, wszystkie interpretacje są dobre.Jak to w poezji.
Im więcej interpretacji tym lepiej dla wiersza.
A tak w ogóle to taki gotycko romantyczny owal.
Dialog aniołów.
Ten przykuty do ziemi kamienny, nagrobkowy i ten
świetlisty.
Który jest bardziej ludzki?
Raczej gorzki i lekko ironiczny wiersz.
Z nawiązaniem do Yeatsa w puencie.
Dziękuję, cii_sza.
Mocna refleksja, można na swój sposób interpretować.
pozdrawiam
Przepiękny, refleksyjny wiersz!
Warto się zatrzymać, podumać!
Dusza poetycka zagrała na uczuciach.
Miłego wszystkiego....!
Pozdrawiam:)
ale... może się mylę:)
co mnie niesamowicie bawi:)))
A i jeszcze - takie wchodzenie, od czasu do czasu w
wiersz, jest dla mnie tak ogromną radością, że nie
potrafię tego nawet opowiedzieć:)
podsumowując - tu idzie o sztukę, poezję - by nie
znalazła się w rynsztoku
ale i o to, by wrażliwość, empatia pozwalały nam
widzieć to, co najważniejsze, byśmy się nie dali
uwalać guanem
Widzę:
rozmowa kogoś, kto odszedł (być może nie całkiem
fizycznie, ale sam zadał sobie śmierć) z kimś, kto
jeszcze żyje.
Pierwsza strofa, ten umarły- opiekun, pyta z troską
tego żyjącego, co się dzieje, dlaczego ten nie lata,
dlaczego upadł, jest 'brudny'. Ten z nieba,
jednocześnie ma świadomośc, że ten, tu na ziemi jest
niezrozumiany. Współczuje mu.
Druga strofa - ten, tu na ziemi -poeta (tak sądzę)
odpowiada duchowi opiekuńczemu, że wciąz jeszcze
'jest', bo nie chce zaprzepaścić ideałów, marzeń i
tego wszystkiego pieknego, dla czego warto żyć, tego
co było ważne dla tych, którzy odeszli.
Tu pole dla wyobraźni jest ogromne.
Ja myślę o prawdzie, honorze, miłości, marzeniach
czystych, szalonych; o prawych ludziach, pełnych
empatii, wielkiego serca, szlachetnych.
A trzecia strofa to mogą być słowa Autora w
odniesieniu do rozmowy tych dwóch dusz. 'Gada' do
tego, który pilnuje marzeń, ideałów i pragnień.
Zachęca by nie ustawał w pokazywaniu co dobre, co
szlachetne, piękne - krusz czaszki.
Ostatni wers - piękne zakończenie wiersza. Obietnica
poety:)
Przychodzi mi na myśl Mickiewicz, gdy to czytam:)
No i na koniec - Podoba mi się:)
No to sobie poszalałam:)))
"jeden obraz" nie "eden":)
Ciekawa rozmowa Anioła stróża z kamienną figurką na
nagrobku> To eden obraz jaki powstał w mojej głowie po
przeczytaniu wiersza. A drugi : Rozmowa Anioła Stróża
z Lucyferem. Podoba się. Miłego dnia.
Gdy się spotkają synowie aniołów
i mając różne zadania i cele,
trudno im pojąć dlaczego pospołu
muszą wykonywać tak mało i wiele.
Trudno zrozumieć nie tylko im samym.
Dane do zniesienia gałązki oliwne
w dół pomiędzy braci, gdzie nikt nie
ma mamy, oni muszą dotrzeć, znaleźć, uszczęśliwić.
rzeczywiście, intrygujący ale i ja nie odpowiem na
pytanie: co autor miał na myśli, wrócę tu jeszcze
czytam i czytam i choć wiersz bardzo mi się podoba -
to jedynie anioł stróż przychodzi m do głowy