Opowiem wam jego historie...
Moje Miau,znajdz sposrod tych tysiecy slow takie dwa ktore wyjasnia mu to....
Maluszek dlugo oczekiwany,przez mame u Boga
wyblagany,przyszedl na ten podly swiat,i w
ramionach matki sie skryl. To ona na rekach
swych go kolysala, po nocach dla niego nie
spala, to ona zawsze butelke z mlekiem, z
usmiechem na dobranoc mu dawala, kolysanki
godzinami calymi niestrudzenie spiewala, a
jaka przy tym byla szczesliwa... gdy
wpatrywala sie w jego spiaca twarz, nie
wierzyla szczesciu ze taki cudowny skarb
dostala. Chlopczyk z ogromna radoscia przy
niej wital kazdy dzien, dzieki niej z
usmiechem mogl patrzec na swiat. Czasem gdy
jej w domu nie bylo skulony jak psiak,
cichutenko za nia lkal, na mame ze smutkiem
w oczku czekal... a ona zycia sobie bez
niego nie wyobrazala. To bylo ich
najwieksze szczescie...
Lecz zazdrosny los upomnial sie o nich...
zadal im cios..
Pewnego dnia z ulicy karetka zabrala temu
dziecku mame...
Wyrok dla lekarza byl bardzo prosty:
RAK-wydaje sie nam ze u Pani to juz bardzo
dlugo trwa, przykro nam...
To dziecko jeszcze nie wie ze juz niedlugo
nie bedzie mialo matki... Teraz mysli ze to
tylko taka gra, ze mama z Panem w bialym
kitlu w szachy o przepustke do domu
gra...
Codziennie rano chlopiec do taty biegnie z
bucikami i rysunkiem fioletowych roz w
malej raczce, gotowy do mamy isc... Coraz
czesciej tata musi mu tlumaczyc gdy mamie
jest zle, ze dzis sie nie spotkaja bo mama
miala zly sen, (kiedys ataku dostala gdy
swe dziecko przytulala, musieli z sali
zabrac ja. Chlopiec zostal wtedy sam i
czekajac lykal lze za lza...) Ale on
uparcie tate prosi:
"autem do mamy pjosie wez tata mnie, mama
cieka na mnie, śmutno napewno jeśt jej gdy
mnie żiobaci usmiechnie sie"
Sprobuj malemu dziecku wytlumaczyc ze mamie
igly znow w cialo powbijali, ze duzo srodka
na sen dali...
Sprobuj mu wytlumaczyc ze ten dzien sie
zbliza, ze mu mame Bog zabierze, ten sam co
jest w tym pieknym blekitnym letnim
niebie... ze niewpadnie juz w jej ramiona,
ze ona nie zaspiewa juz mu kolysanki, nigdy
wiecej nie zabierze na sanki...
Czy ten madry Bog, ktory znalazl powod
by dziecku matke zabrac, znajdzie na
swiecie takie slowa zeby czteroletniemu
dziecku to wytlumaczyc???......
Syneczku,pamietaj kiedys na ziemi nie bedzie juz mamy, mama z aniolkami w te szachy gra.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.