Opowieść wigilijna
Mróz kwiaty malował na szybie
i śniegiem sypał z rękawa
a w prostej zwyczajnej rodzinie
zaczęła się dzieci zabawa
Ktoś serca schował cukrowe
głęboko w spodniej szufladzie
choć wszystko już prawie gotowe
nie można je znaleźć na razie
Choinka wyrosła pod niebem
i stoi w czystym pokoju
a tata z radosnym uśmiechem
bombki zawiesza w spokoju
Jarzą się barwne światełka
te małe świeczki woskowe
a siostra na nie wciąż zerka
cudownie są kolorowe
Mama w kuchni zajęta
nie widzi co robią dzieci
bo przecież za oknem tuż święta
i nawet choinka już świeci
Ogień trzaska w kominie
zapach świąteczny unosi
choinka upada na chwilę
czy siostra choć tatę przeprosi
A tata z uśmiechem na twarzy
choć jeszcze stroskaną ma minę
miłością znów dzieci obdarzy
postawi choinkę za chwilę
To przecież święta wigilia
nic się takiego nie stało
do stołu zasiądzie rodzina
i wszystko będzie znów grało
Odnajdą się serca z piernika
Dzieciątko je złoży pod drzewem
a może postawi konika
czy lalkę sama już nie wiem
Rozpoczną się słowa kolędy
a później noc cicha nastanie
Bóg będzie też uśmiechnięty
rozpocznie się świętowanie
Znajdzie Swe miejsce w rodzinie
nie będzie Mu zimno na dworze
gdzie miłość wzajemna wciąż płynie
tam Ci najlepiej jest Boże
Komentarze (10)
Sentymentalnie i pięknie się zrobiło. Pamiętam. Od
takich świeczek kiedyś choinka się nam zapaliła.
Wiersz na duży plus:)))
lubię takie wiersze czytać w czas świąteczny
Ładnie, cieplutko w świątecznym nastroju.
Pozdrawiam serdecznie :)
zapomniałam zostawić uśmiech:)
przecudownie...
pozdrawiam przedświątecznie:)
Piszesz przepięknie ... i tak niech ta Cicha noc
nastanie ...
Piękny jest ten wiersz.
Takie Święta każdemu.
Spokojnego popoludnia.
wyczarowałaś cudowny świąteczny nastrój.
I ja poczułam ten świąteczny nastrój i gwar przy
świątecznym stole rodzinnym...radość szczęście miłość
i wybaczenie...:) pięknie Joanno
Buźka! :)
Wyczarowałaś słowami wspaniały świąteczny nastrój.
Pozdrawiam cieplutko z uśmiechem:)