optical drama
w obcowaniu z tobą
dzielę się na dwie dozy
jedna prowadzi do zapaści
druga subtelnie znieczula
wszystkie minuty karmią fikcją
proponują osądy - krzywdzące obie partie
zniżam się
proponuję rozejm
na skroniach czuję twój słaby powiew
zdławiony w przepaściach naszych sporów
rzut poziomy na owal czaszki
i za moment pojawia się slajd
z przeszłości
teraz już nie widzę cię w naszej
mikromitologii
przenikam do oddalonego od tysiąc słów
zakątka
gdzie jeszcze nikt nigdy…
nikt nigdy
(przy uchylonej furtce zdarzył się
stróż)
"znajduję się tu aby oślepnąć
zgubiło mnie naiwne wizjonerstwo
wolę pozory, ogłupienie i tymczasowy
biały pokój na półpiętrze"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.