Optym
Jutro się składa z naszych nadziei
ileż to ich mieć byśmy śmieli
co by z plecaka nie wypadały
tak jak to było gdy byłem mały
radośnie biegnąc przez pola do szkoły
byłem ciekawy, szybki, wesoły
chciałem życiu biec na przywitanie
nie dojedzone zostawiając śniadanie
Obiadem gardziłem, ważniejsza przygoda
ciekawa natura, która jest młoda
zadepcze smutek choćby był wszelki
ja mały człowiek, świat taki wielki
Jeśli zdążyłem to na kolację
ale śpóźniony i to znacznie
sen mijał szybko, świt nastawał
jutra zagadką świat się wydawał
Komentarze (1)
I mnie było trudno zagnać do domu na kolację:)Swietny
wiersz!Pozdrawiam +++