Orchidea
w potoku zdarzeń odnalazłem moje
szczęście
nie w tomach ksiąg zaklętych w
strumieniach próśb niesionych jesiennym
wiatrem piszącym rudo złocistymi
zgłoskami
pragnąłem jej niczym kwiat wody a poranek
mgieł okalających mlecznym szalem
spragnione konary spijały każdą kroplę
rosy
jak eliksir dający nowe życie
pragnę jej tylko dla siebie niczym heros
zdobywca a przy niej czuję się taki słaby
unosimy się w blasku świec niczym mleczny
puch na wietrze
chłonę jej niezwykły zapach by ponownie
zbudzić się w jej cudownym ogrodzie
przy niej zawsze płonę lecz ona ugasić
potrafi każdy ogień
Komentarze (49)
Szkoda niedopracować.
Strumjenie - co to jest.
Pragnołem - znasz lepsze słowo.
Okalająchc - wytłumacz.
Przyniej - razem czy osobno.
Zbudźć - już nie wiem...
A Zefir napisał z przyjemnością przeczytałem.
Ja nie ... bo stawiasz takie byki które nie dają ci
miana trzech zielonych stalówek.
Wiersz wolny nie oznacza - wiersz nijaki.To
obowiązuje.Pozdrawiam.
Orchidee to piękne kwiaty; pasuje do ukochanej...
pozdrawiam serdecznie.
Z przyjemnością przeczytałem pozdrawiam