Orfeusz
Dla mojego prawdziwego Orfeusza.
-Orfeuszu dokąd ty dalej podążasz?
Twoja łódź pusta już stoi...
Zostań; tu twój nowy dom.
Ja twą najpiękniejszą muzą?
-Do hadesu po inną wstąpię. Dla niej to
serce i rozum utracę. Ona mą muzą, mą
potęgą! Dla niej życ chcę, bez niej
umierać.
-Więc odchodzisz? Nim nowy świt
nastanie?
Kim ja dla ciebie jestem? Zwykłą ...
kobietą-ptakiem?
W twych ramionach stałabym się
kobietą-aniołem!
-Próżno w mym spojrzeniu chcesz dojrzeć
płomień miłości. Ono nie dla ciebie się
blaskiem zapala.
-Drzewa skłaniają się na twoje odejście.
Poczekaj...choć chwilę. Zagraj mi jeszcze
tą jedna pieśń - najpiękniejszą.
(Przez wieczność ta jedna melodia karmi
moje serce, ona jest źródłem nadziei,
smutku, tęsknoty.)
Komentarze (1)
Ta jedyna melodia to miłość.