Osądzili

Ewa Marszałek
faktycznie eskaluje
natomiast strona przeciwna odwrotnie
od rzezi niewiniątek
ok 4 tysięcy w Betlejem i okolicach chłopców do 2
lat jak zapisano ale w istocie także dziewczynek i
broniących ich rodziców,
w odwecie mieszkańcy spalili swoją synagogę i zabili
rabina...

Poczytałam sobie Panstwa wypowiedzi pod wierszem i
przyznaje, że bardzo rozwazny komentarz Wandy Kosma,
jest zbieżny z moim widzeniem sytuacji.

Bez negacji wartości chrześcijańskich.
Pozdrawiam.

janusze.k nadbudówka, jak widać, narodziła się już od
żłóbka. I eskaluje.

re:
Wanda Kosma
Ewa Marszałek
przeczytałem Wasze komentarze i [moim skromnym
zdaniem]
i tak i nie
też mam dużo wątpliwości co do nauki w religii w
szkołach
na przykład sam zdecydowałem o rezygnacji syna z nauki
religii [liceum ekonomiczne]
nauczycielka twierdziła że kości dinozaurów
porozrzucał bóg aby sprawdzić ludzką wiarę
myslęjednak ze mamy do czynienia z dwomarodzajami
[wiary]
w jednym przypadku stwarzamy boga na swój obraz i
podobieństwo
w drugim to On nas
Jak rozpoczęła się okrutna wielowiekowa
chrystianizacja?
w żłóbku
i zaręczam że ta faktyczna nadal nie zmieniła swego
'image'
niestety człowiek od zarania dobudowuje wciąż swoje
nadbudówki
stąd był zatarg Jezusa z Sanhedrynem
i stad nadal Religia [ duże "R" bo jeżeli Bóg jest
Jeden to i nauka o nim nie może mieć różnorakich
znamion
w zasadzie 2 przykazania miłości wyjaśniają wszystko :

gdyby kochać przede wszystkim Boga a ludzi jak siebie
samych ŻADNYCH wojen przecież być nie powinno

pozdrawiam serdecznie
z Bogiem
:)

"Prawo nadrzędnej konkluzji" potrafi ograniczać
myślenie. Warto na to uważać. Mamy z nim do czynienia
w komisjach smoleńskich A. Macierewicza (nadrzędną
konkluzją "obiektywnych" badań śledczych jest zamach),
a także w okolicznościach rocznicy chrztu (nadrzędną
konkluzją "obiektywnej" organizacji obchodów jest
potwierdzenie katolicyzmu Polski).

A co z okrucieństwem wielowiekowej chrystianizacji?

Czy Mieszko był dobry, czy zły - to dziś dyskusja
uzasadniona, bo jest sprzeciwem wobec fikcji
historycznej. Jego zasługą było przyjęcie chrztu, ale
była to zasługa wyłącznie w wymiarze politycznym (gdyż
równocześnie był to "gwałt duchowy" trwający kilka
wieków). I był to pierwszy poważny akt poddańczy wobec
"silniejszego boga", sprytnie przeprowadzony (tu
trzeba oddać sprawiedliwość) dzięki małżeństwu z
Dobrawą.

Karol Bunsch napisał powieści historyczne. Trudno się
na nich opierać w rozważaniu faktów historycznych...

Nauka religii w szkołach powinna być nauką o religii i
służyć rozwojowi światopoglądu, prawdy i tolerancji (w
tym kontekście mówi się o "nauczaniu islamu").
Tymczasem religia w szkołach polskich jest katechezą
katolicką, prowadzoną za państwowe pieniądze, z
wystawianiem ocen - czyli na serio uczy się dzieci
jedynej słusznej wiary. Wiara to przecież wybór, nie
przedmiot szkolnego nauczania umiejętności, uprawia
się ją w duszy i w miejscach kultu - w przeciwnym
razie idzie w kierunku fanatyzmu, i u nas niestety tak
jest... Bo czymże metody nauczania jedynej słusznej
religii katolickiej w szkołach polskich różnią się od
indoktrynowania w islamie? Niczym. No, może trochę
tym, że u nas więcej osób może się sprzeciwić, że
teoretycznie istnieje wybór "etyki". W zakresie życia
pod dyktando ograniczających przekonań religijnych nic
nas nie różni od muzułmanów. W metodach dzikich
podbojów religijnych też nie ma żadnej różnicy.

Pozdrawiam

też podpiszę się pod komentarzem Ani turkusowej:)
pozdrawiam Celinko

I czemu ciągle słyszę, że "dobro dobrem wraca" ? To
też sztuka dla sztuki?

Celino, a skąd Twoje prognozy? Kto takie głosi? Czy
nie Kościół właśnie? I czy nie jest to przypadkiem
dokładnie to samo zjawisko? Równie dobrze tak mogą
mówić o katolikach ludzie innych wyznań. A może
wystarczy nie straszyć, tylko po chrześcijańsku podać
rękę? Czy nie tego uczy religia chrześcijańska? Czy to
tylko teoria dla mas?

Ewo dobrze wiesz, że kiedy zaleją nas imigranci a
społeczeństwo europejskie kurczy sie z powodu niskiego
przyrostu naturalnego, to będziemy ja, Ty i inni bez
względu na światopogląd do uznania ich religii. To
ostatni etap tego planu, który trwa. Religia katolicka
jest dosyć tolerancyjna i pluje się na nią coraz
częściej. Kiedy będziemy zmuszeni do kupienia
karimatek i Koranu wtedy przejdą nam żarty i wróci
szacunek do tego, co było naszą wartością.

Celinko, bo mnie zawsze idzie o jedno: obiektywizm i
prawo równe dla wszystkich. Jak napisał troilus
poniżej: nikt nie ma prawa uważać, że religia
wyznawana przez niego jest jedyna i słuszna dla
wszystkich. Bo stąd droga do wojen religijnych -
krótka, oj krótka. Jeśli do szkoły chodzą dzieci
innych wyznań, też mają prawo do nauki swojej religii.
Dlatego religii w szkole być nie powinno. A te 90%
katolików w Polsce, to tylko procent ochrzczonych, bo
tak się to liczy. Ilu jest naprawdę? Tu Kościół
wygodnie milczy. Za komuny dbano też o to, by nikt się
nie dowiedział prawdy o Katyniu. Dlatego uczyliśmy się
pilniej historii tych dziejów, których poznawanie nie
skłaniało do zadawania niewygodnych pytań.

38 - ośmio milonowy naród, z tego 90% chrześcijan, wg
ksiąg parafialnych zostało spacyfikowane przez tę
resztę. Gdzie rzucisz kamieniem ,trafisz w meczet,
przez pomyłkę tylko ozdobiony krzyżem. Chrześcijanie
nie na religię chodzą dwa razy w tygodniu, tylko do
mułły po nauki. Zamiast krzyżyków na szyi, burkami na
głowach owijają. Dzień Wszystkich Świętych zamieniono
na święto dojrzałej dyni z dziurami. Żałuję ale
jeszcze nie znalazłem areny na której chrześcijan lwom
na śniadanie nie podają. Ale może źle szukałem. Boże
widzisz i nie grzmisz, a może i tam Mohamet już
rządzi.

Ewo nie chcę się z Tobą spierać i wytaczać dział
przeciwko Twoim argumentom. Boli mnie tylko dlaczego
tak bardzo neguje się ostatnio wszystko co
chrześcijańskie. Przecież już słychać o wprowadzaniu
nauki islamu w szkołach, czcimy inne amerykańskie
święta oderwane od naszej tradycji. Chyba nikogo nie
zabolałaby taka piękna rocznica świętowana razem z
Niemcami. Nawet za komuny dbano, aby młodzież w
szkołach właściwie poznała tamte dzieje. Jeśli o mnie
chodzi to z zakresu historii i ekonomii będę się
bronić, bo te dziedziny mam nieskromnie mówiąc w
jednym palcu. Pozdrawiam:)

Celinko, napisałaś: "Nie depczmy ich ale i tamtych
doświadczeń czerpmy to co było dobre". Mam pytanie:
kto ustala co było dobre? I dla kogo? I gdzie to
deptanie? Czy napisanie o kimś wielkim czy zdolnym, że
był przy okazji złym człowiekiem niszczy jego dzieło?
Rzecz polega raczej na zakłamywaniu rzeczywistości,
zamiast odnosić się do niej z należytym szacunkiem,
nie naginając jej do własnych potrzeb. Nie widzę nic
nagannego w fakcie, że ktoś o Mieszku I, czy innym
zasłużonym dla historii człowieku, powiedział, że był
mściwy, zły, wyrachowany czy wredny. Bo to akurat nie
ma nic do rzeczy. Ale my Polacy mamy taką dziwną
skłonność przypisywania sobie bohaterstwa nawet tam,
gdzie był tylko zwykły strach, czy nieświadomość. Nie
przeczę, że bohaterzy żyją na tym świecie, ale nie
jesteśmy pod tym względem Narodem Wybranym. A
robienie niepotrzebnego Święta z okazji rocznicy
Chrztu Polski, ma tylko jedno na celu: podkreślenie
jej chrześcijańskiego charakteru. A czy
niechrześcijanie nie są Polakami wobec tego?
Co do Bunscha, to też się zaczytywałam. Był to znajomy
mojego dziadka, więc mamy w rodzinie nawet jego
książki z dedykacjami. Ale historia, a powieść
przygodowo- historyczna, to niekoniecznie siostry
bliźniacze.

Re Januszek. Bardzo dziękuję Ci za komentarz. Myślę,
że niedługo. Już wrzucono nam odpowiedzialność za
holokaust, mordy na Ukrainie wg. Rosji przedawnione.
Tylko Polak poddańczo usłużny (pomysł Schetyny) chciał
oddawać majątki Żydom i przepraszał.

Bardzo dziwi mnie takie podejście co niektórych do
historii naszej Ojczyzny. Okazuje się, że wartości
które wpajano nam w szkołach, zabytki i muzea są
siedliskiem zła a chlubienie się nimi jest bardzo
niepoprawne. Każda epoka miała swoje plusy i minusy.
Żyli w niej ludzie, którzy według kanonów właściwych
epoce próbowali żyć, bronić kraju. Uważam, że karty
naszej historii są bogate w fakty ukazujące bohaterów
i prawdziwych patriotów. Nie depczmy ich ale i tamtych
doświadczeń czerpmy to co było dobre. W przeciwnym
przypadku zdepczemy dzieła wielkich ludzi poetów,
pisarzy, władców, filozofów itp., którzy, a w
większości przypadków mają coś na sumieniu.
Wiem kim był Bunsch ale kto nie czytał tych powieści
niech raczej żałuje. Posiadana wiedza historyczna i te
powieści to prawdziwa uczta.