Osiem
w moim pokoju płynie czas
kręcąc ósemki które tak
bardzo chciałabym kopnąć lub
ułożyć głowę tak żeby
leżała sobie wygodnie
na ramieniu i dopiero
patrzeć tak patrzeć tak patrzeć
on może bezczelnie kłaść je
i gwałcić bez końca ciążąc
dniami latami wiekami
to ja noszę jego dziecko
na ręce i widzę go na
tarczy zwycięskiego nade
mną wciąż wschodzi i zachodzi
słońce a tik tak zabiera
tylko dwie kalorie lub aż
tu nie ma już żartów i nie
ma zabawy to jest wojna
ktoś może stanie do walki
ja zostanę w pokoju
spróbuję położyć głowę
na ramieniu i łudzić się
że chociaż w jednym brzuszku
znajdę miejsce żeby umrzeć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.