Ostatni taniec...
Już jestem, tęskniłem! Moje obserwacje jesieni...
Porwał cię wicher i przed siebie niesie
Barwą przypominasz, że brak w tobie życia
Taniec rozpoczęty, w takt świszczących
nutek
Ostatni, który tobie przypadł, właśnie
dzisiaj
Nie próbuj zawracać z tej drogi bez
śladów
Bo jej nie odgadnie nawet ten hulaka
Co pośród drzew konarów obroty wywija
Lub się bawi w chowanego, gdzieś w
krzakach
To co jeszcze zrobić możesz, to poszukać
świstu,
Który cię poderwie hen pod same chmury,
Abyś poszybował wysoko nad ziemię,
To cała nagroda, i spadanie z góry.
Trafić możesz w miejsca, których nie
przewidzi
Nikt, bo wiatr sowizdrzał sam siebie
prowadzi
Trawnik, rynna,, kratka ścieku albo wprost
w ognisko,
Jesteś martwy, wiec gdzie trafisz nikomu
nie wadzi.
To co miałeś do spełnienia już się
wydarzyło
To ostatni jest epizod twego tu
istnienia
Więc wirujesz z wichrem w tańcu,
porywistym
Niosąc treści „jesień w
pełni”... do widzenia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.