Ostatnia chwila życia
Na dworze już szarość
za oknami pada deszcz
w końcu nadchodzi noc
ciemna, bezgwiezdna
oczy zamknięte na wieczność
na policzku migocze ostatnia łza,
łza rozpaczy
twarz zastygła w smutku
usta jakby chciały coś powiedzieć
ale te ostatnie słowa zamarły w gardle
bez powodzenia próbują wydrzeć się z ust
w krzyku rozpaczy
życia już mi nie zwrócą
tytle rzeczy żałuję
tyle jeszcze nie zrobiłam
tyle bym zmieniła
jednak ten ostatni mój dzień mija
szeptem tylko wypowiadam ostatnie słowo
Przepraszam
i zasypiam na wieki
Komentarze (2)
Bardzo ciekawie opisujesz śmierć-temat to ciężki jako
zanim doświadczymy jej całunu możemy już sobie
powiedzieć że nigdy wszystkiego nie będziemy w stanie
załatwić,albo przyjdzie niepostrzeżenie szybko,albo za
szybko-każdy jednak się rodząc miał ze sobą akt
zgonu-tylko nie znamy daty...powodzenia
Piękny wiersz który wzruszył mnie do łez i nakłania do
chwili refleksji. Ileż takich słów nie wypowiedzianych
zostaje w każdym człowieku i umiera razem z nim a
przecież za życia jest tyle okazji by wyznać komuś to
co boli albo to co się czuje.Pozdrawiam serdecznie