Ostatnia etiuda
...tak, wiem,
ja też chciałam mieć
niezniszczalny domek z kart
chować się w nim
przed każdą burzą
...tak, pamiętam,
mi też mówili, że to same bzdury
i że siódme niebo wcale nie istnieje
nie ma garnka złota
na drugim końcu tęczy
...tak, rozumiem,
nie płacz już, niepotrzebnie
nie przestawimy wszystkich zegarów
o cztery życia do tyłu
i taniec na plaży nocą
...nie, nie chcę,
nie zmuszaj mnie do amnezji
jeśli ulecą ze mnie wspomnienia
stanę się pustą kartką papieru
w rękach grafologa o piątej nad ranem
i będą mi wszczepiać pod skórę nienawiść
piórem z czarnym atramentem
...nie, nie ruszajcie mnie,
ja kiedyś napiszę piosenkę
dokończę też wszystkie wiersze,
obrazy, sny na jawie,
marzenia wysypię z pudełka,
pozbieram złamane ołówki
i poplamione poduszki (od łez.)
chyba lepiej mi będzie
pozostać w swoim świecie
schizofrenicznym, autystycznym,
depresyjnym, Bóg wie jakim jeszcze
ale bez uczuć (mniej boli.)
...tak więc, ostatnim westchnieniem
z przygryzionymi do krwi wargami
po pierwszej wszczepionej mi kropli
zawiści
wpadam w spokojny proces
zapominania
Komentarze (2)
Wiersz tak bardzo osobisty, że aż boli. Bez zawiści i
bez nienawiści życzę Ci słonecznych dni i uśmiechu
oraz wierszy o tematyce pełni szczęścia.
Twój Nick to Niespokojna Dusza - ten wiersz to cała Ty
Duszyczko i taki powinien byc tytuł. Bardzo mnie on
ujął!! Pozdrawiam ciepło - bez zawiści ;)