ostatnie pożegnanie
Jadę tam skąd nie ma już powrotu
jadę bo nie mam po co żyć
proszę spalcie i rozrzućcie moje prochy
nie każcie mi pod ziemią marnie zgnić
Marne było moje życie,
nie warty nic był każdy nowy dzień
wiec gdy zbudzicie się o świcie
ja inna, nową drogą będę biec
odchodzę bo zawiodłam
i zniszczyłam
swój i wasz ten wspaniały świat
przepraszam że w ogóle żyłam
znikam i zacieram dziś po sobie ślad
Na koniec jednak proszę gdy wspomnicie
nie mówcie o mnie
" Ona była Zła"
kochałam wszystkich mocno i nad życie
Wybaczcie Mi - Odchodzę na mnie czas
Komentarze (3)
Nie zgadzam się!!! Stanowczo! Należy żyć.. M.
Ja tylko mam nadzieję, że nie przyjdzie mi kiedyś
napisać takiego wiersza. Treścią - porażasz, warsztat
- sporo do poprawki. Ale głowa do góry proszę :)
Witaj, przeraza mnie Twoj wiersz, az ciarki po mnie
przeszly. Nie wiem, co spowodowalo, ze napisalas o
smierci. Zycia nikt przenigdy nie powinien sobie
odbierac. Jesli nawet w jakiejs chwili widzisz bezsens
zycia, to jest to przelotne i czas wszystko odmieni.
Wszystkie problemy do rozwiazania, trzeba tylko chciec
o nich rozmawiac z najblizszymi: rodzina lub
przyjaciolmi, chocby z netu. Jesli chcesz
przedyskutowac - kliknij do mnie na gg. Pozdrawiam i
zycze poprawy humoru.