OSTATNIE WIDZENIE
gdy skapują nektarem przejrzale figi
na wargi spękane tęsknotą
rozwiane włosy wplata
ostatni krzyk spóźnionej cykady
pomiędzy sztywne liście cytrusów
w półmroku księżyc krasi zlotem
grzbiety rozgniewanych bałwanów
zachłannie pożerających najmniejszy ślad
pozostawiony na pisaku
spacer kończący widzenie
maluje ostatni obraz
na dnie ciężkiej walizki
juz śniedzieją stada podniebnych baranków
żegnających pełnię poprzedniego życia
a po krużganku w zwiewnej piżamie
krząta się nowy dzień
za kilka godzin
jak każdy poprzedni
umrze w swoim łóżku
zapomniany
...w innym swiecie z tymi samymi uczuciami...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.