Oszalałem?
Gdy ją pierwszy raz ujrzałem
Młodym chłopcem jeszcze byłem
Choć imienia nie poznałem
Jednak stale o niej śniłem
Jakie piękne sny miewałem
Ileż słodkich pocałunków
Wciąż na ustach jej składałem
I to bez żadnych warunków
Nocka wciąż mi rajem była
Tylko wtedy mnie kochała
Więc tęsknota się zrodziła
Wielka jak góra bez mała
Każdy sen śniłem na jawie
Miłość łzami hartowałem
Wierzyłem że się pojawi
Latami na nią czekałem
Więc gdy zniewolone serce
Budzi piękna nieznajoma
Czuję się szczęśliwy wielce
Bo wiem że to Moja Żona

owiga

Komentarze (13)
Ładne, romantycznie, pozdrawiam serdecznie.
Chłopięce marzenia, a potem żona i zaczyna się nie
zawsze różowa rzeczywistość.
Pozdrawiam.
Czy te oczy mogą kłamać...
piosenka dla Zenka :)
Piękne zniewolenie,
dobrze, że Żona jest u boku peela.
Pozdrawiam wieczornie :)
Fajnie i romantycznie...życzę pomyślności :))
pozdrawiam :)
Miał peel szczęście :)
Pozdrawiam :)
super zakończenie.
Milosc prawdziwa :)
Lubię happy endy:).
Marzenia się spełniają :)
Te pocałunki bez żadnych warunków.
To się miłość nazywa.
Żona - szczęściara. Fajny wiersz. Pozdrawiam i życzę
kolejnych lat miłości!