Otulona...
Otulona w nostalgię jesiennych myśli
Idę cudnym kobiercem utkanym z liści
Które w nieprzebranym bogactwie kolorów
Sycą oczy swą krasą,wspaniałością wzoru
Tutaj zabłyśnie kasztan,ówdzie żołądź
złoty
Mrugnie oczkiem kałuża,ślad jesiennej
słoty
Purpurą wszystko się mieni,jak gniewu
płomień
Gdzieś zalśni lata wspomnienie-zielony
promień
Żółcią,gdzie-nie gdzie złotem liście
zajaśnieją
Pogodnie i radośnie,jak oczy nadzieją
Lekka,zwiewna,płocha snuje się mgła po
łące
Jak radość przez łzy,tak przez nią przebija
słońce
W piersi tkliwość wzbiera,żałość jakaś
rzewna
W koronach drzew dźwięczy nuta
tęskna,śpiewna
Naokoło mnie zewsząd dziwne jakieś
brzmienia
Rzekłbyś boleść to wielka błaga ukojenia
Potężny wiatr-hulaka liśćmi zawiruje
Tak to Królowa Jesień duszę mą czaruje...
Komentarze (2)
Czyżby niezamierzony błąd rytmu 12 zgłosek w trzech
pierwszych wersach wobec trzynastu w pozostałych.
Nastrojowy, kolorowy jak jesien.
Jesienna szaruga szybko się nudzi ,lecz gdy wzejdzie
słońce przestajemy marudzić ,a więc cieszmy się z
pięknej jesieni ,niech nas czaruje,wiersz ciepły i
tak bardzo prawdziwy .