Otwieram smutkiem zamki
Ciepła herbata jak dobry sen
paruje nad bezmiarem myśli
otwieram smutkiem zamki w drzwiach gdzie
setki skrytych marzeń prysło
zmęczone oczy jak niemy krzyk
przez pulsujący lęk na skroniach
oswajam ciszę stąpając przy
zdrętwiałych teraz pustych dłoniach
wytarły pamięć złe wspomnienia
umyły twarz zszarzałe grzechy
błędy usiadły od niechcenia
bo w życiu jest ich zawsze przesyt
czekam na zmianę szorstki oddech
uparcie patrząc w oczy nieba
i mam nadzieję że odgadnę
czego naprawdę mi potrzeba
http://www.youtube.com/watch?v=lHGCXpp5bSI
Komentarze (8)
bardzo czysto i klarownie poprowadzona myśl w wierszu
:-)
Piękny wiersz:)
nie wszystkie zamki można otworzyć - najważniejsze ze
istnieje nadzieja
Niech cierpliwości nam stanie kiedy bierzemy na
przeczekanie :)
Ach, ten bezmiar myśli
zwłaszcza w noc bezsenną,
smutkiem zabarwiony
także jest i ze mną.
Jeśli Ci herbatka pomaga i służy, to pij ją jak
najczęściej.
Rymy masaskryczne, ale wiersz dobry- broni się
przenośnią! Czekam na kolejne, bardziej wymuskane!
Wolę otwierać zamki radością, smutki blokują rygiel,
często też stają w gardle kością, wiodąc nas na
pohybel.
w twoich słowach są i moje odczucia, teraz jesień
sprzyja takim nastrojom... Mimo wszystko do wiosny
daleko, jesień i zimę trzeba po prostu przeczekać...