Pan Miluśkiewicz i wieloryb.
W stołecznym pałacu był bal wieloryba,
Miluśkiewicz spędził wieczór przeuroczy,
korpulentna dama, nie bardzo cnotliwa,
nabrała rumieńców, gdy jej spojrzał w
oczy.
Hotelowy pokój wydawał się miły,
baldachim, pod którym mogą spać
królowie,
dwa łyki szampana do głów uderzyły,
przytulał ją czule myśląc: Tran to
zdrowie.
Wichrem wyuzdania morze oszalało,
spośród fal pościeli wychyliła pupę,
wyrwawszy spod siebie jego wątłe ciało,
wydała komendę: wskakuj na szalupę!
I pan Miluśkiewicz, słysząc dobre słowo,
na rufę wspomnianej wspinał się
zawzięcie,
potknął się o szczotkę, maszt chwycił
kurczowo,
pragnął się zagłębić... w pokładu
pęknięcie.
Nim minęła chwila gruchnął wiatr gorący,
zapierając oddech podniósł go ku górze,
bujając na lampie niczym resztki pnączy,
na związek z waleniem szanse miał
nieduże.
Zanim się otrząsnął i umknął szczęśliwy,
refleksja przemknęła w głowie bohatera:
czasem spotykamy takie wielkie dziwy,
że to nas przygniata, albo dech zapiera.
Komentarze (23)
Ha, ha, dobry:))
Super wiersz! Pozdrawiam:)
doskonale poczucie humoru i znajomość podwodnego
świata płetwali, pozdrawiam
Ach ten Miluśkiewicz, a ja już prawie przy
Maluśkiewsiczu. Super ironia. :)))
Ha ha ha! Uśmiałam się. Tylko kto tu jest wierszowym
"wielkim dziwem"? Ja widzę dwoje: Miluśkiewicz i
dama-wieloryb. ;)
Super, po prostu super...jeszcze sie smieje:)))
Pozdrawiam:)
Ach wiersz bardziej dla dorosłych , ironiczny ,ciekawy
. Składam najserdeczniejsze życzenia :-)
Super, ireczku, pan Tuwim z pewnością by się
uśmiechnął:))))
Świetna opowieść i dziękuję za super życzenia! ;))
bajeczna ironia - pozdrawiam
Świetny wiersz, taka trochę bajka dla dorosłych...zbyt
wielkie szczęście czasem boli...
Pozdrawiam:)
:-)))))))))))))))))))))))) no po prostu brak mi słów,
jak dla mnie rewelacja :-)
Do dużej baby, nie wystarczą
wielkie chęci...
chociaż, chociaż czasem jest przyjemnie
kiedy dookoła palca ciebie okręci.
I ze śpiewem karuzela, karuzela,
bierze ciebie jak aktówkę,
a ty chowasz i się cieszysz...
między piersi – swoją główkę.
Pozdrawiam serdecznie
tran to zdrowie ...
O rany, ireczku! Ależ mnie rozśmieszył ten wiersz.
Gratuluję poczucia humoru i wyobraźni :)