pan mnie zauroczył...
ja już doprawdy z panem nie mogę
pan mnie tak...bardzo zauroczył
popadłam w jakąś dziwną chorobę
wciąż pana słyszę we dnie w nocy
gdziekolwiek jestem cokolwiek robię
to myśli moje wciąż przy panu
tylko marzenia igraszki mi w głowie
podczas kąpieli...przy śniadaniu
czy chce pan poznać jakieś konkrety
to co ja czuje gdy pan dzwoni...
no napisałabym lecz wstyd niestety
tak się przed panem...odsłonić
słucham co proszę że ja uwiodłam
no jak pan może proszę pana
to ja tak...choruję męczę się miotam
i jestem tylko taka zwyczajna
że niby co że troszkę lubieżna jestem
proszę pana po czym pan wnosi
ok w porządku więc nigdy już więcej
dopóki pan mnie nie przeprosi...
ach teraz pan pyta jak ma to zrobić
cóż...poproszę całusa no wie pan jak
nie musi pan tak się rozdrabniać
proszę och proszę... tak tak tak
kolejny wiersz z cyklu "proszę pana" :-))
Komentarze (17)
Pomysł świetny, konstrukcja logiczna również. Rym
strasznie porwany, co psuje także akcentowanie.
Nie obstaję przy równozgłoskowcu; można połamać rytm.
Uważam jednak że mogła bys powalczyć o utrzymanie
takiego samego, może i połamanego rytmu w kolejnych
zwrotkach.
Bardzo lubie forme rozmowy w wierszu a ta jest urocza,
kokieteryjna i nie jest zwyczajna:) Brawo