Pan Peverell
słowa wybieram wciąż proste
niezdarne i niegramotne
bukiety plecione z ostem
mary z ulicy Pokątnej
tak, skromnie jestem odziany
lecz dzięki temu potrafię
tak pokrzyżować Jej plany
że już tu do mnie nie trafi
dziwne widoki za oknem
kolejne tworzyłem światy?
na mojej stacji samotnej
klucznik domyka już kratę
co teraz? wracać? a dokąd?
ziemia też drogi nadkłada
poczekam, przyjrzę się kotom
o! – już mój peron… wysiadam
Komentarze (35)
Fajny wiersz :)
Dziękuję za wszystkie poczytania.
Miłego dnia.
Dobry wiersz i ciekawe metafory. Puenta świetna :)
Fajny wiersz :)
Bardzo dobry warto więc troszkę dopieścić. Łatwo
zamienisz ".. potrafię" na potrafi czy " .. kratę' na
kraty. Pozdrawiam
ooo... a tu nagle koniec wiersza :-) świetnie się
czytało :-)
BARDZO SYMPATYCZNY WIERSZ
Sprawnie operujesz słowem swoiste myśli i wiersz
gotowy
ciekawie - można odnieść do wielu sytuacji w życiu.
Nie powiedziałbym że ten wiersz jest ironiczny wynika
z niego pewna życiowa refleksja Pozdrawiam serdecznie
dziękuję za przemiłe komentarze
ciekawie
Udanego dnia życzę. :)
Czas wysiadki :) Pozdrawiam serdecznie +++
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. :)
Ja przeczytałem już wszystkie cztery Twoje wiersze.
Czekam na następne.
Pozdrawiam.
Ładnie.
Bardzo ładny, ciekawy wiersz. Pozdrawiam.