pandemonium
miałaś obrożę
miałaś też imię na które by przybiegał
nigdy psa
pies szczeka
a matka ciągle narzekała na głowę
tętniący w rozepchanej bólem czaszce
wszechświat
nie obejmował czworonoga
choć z powodzeniem upychała w nim
kolejnych mężczyzn
nasłuchałaś się napatrzyłaś
i najchętniej usunęłabyś fiolet tak z
tęczy
jak i z oficjalnej listy kolorów
zbyt dobrze pamiętasz zimno
przenikające ciało
wystawionego za drzwi bękarta
który wciąż pyta dlaczego
razem z niebem przecieka dach
gdzie jest tata
w czym suki są lepsze od psów
Komentarze (19)
Wielkie DZIĘKUJĘ dla wszystkich, którzy czytają i
komentują moje wiersze. Pozdrawiam serdecznie :)
Piękna lektura
Realia trudnego dzieciństwa peelki. Smutny
Pozdrawiam
Z podziwem pozdrawiam.
brak mi słów...
pozdrawiam z podziwem
Chylę głowę. Poezja!
Pozdrawiam serdecznie :)
Tyle tragedii w kilku słowach. Ten fiolet pozostaje
przed oczami i trafia do serca.
Pozdrawiam
Literatura piękna.
Bardzo dobry, mocny wiersz o traumie jaka może
pozostać na całe życie, gdy niestety nie ma się
szczęśliwego dzieciństwa, lecz jest ono dramatyczne,
dobrej nocy życzę.
Niestety nie wszyscy nadają się do rodzicielstwa, a
jednak dzieci pojawiają się i są traumatyzowane :(
Później całe życie poszukują sensu, czasem powtarzają
schemat...
Wymowny dramatyzm.
Pozdrawiam
mocny- o nieprzyjemnym dzieciństwie.
Znakomity Wiersz.
Poruszająco i dramatycznie.
Odczytuję tutaj trudne dzieciństwo peelki, może
przemoc...
Nie da się przejść obojętnie...
Pozdrawiam serdecznie :)
Poruszająco o traumatycznym dzieciństwie. Pozdrawiam
autorkę:)
Mocny i wzruszający emocjami wiersz.
Refleksyjny, zatrzymuje.
Pozdrawiam.