Pani Stasia...
Pani Stasia swoją młodość przeżyła na
wojnie,
miała siostrę pielęgniarkę i brata
powstańca,
wychowana w polskim duchu, cicho,
bogobojnie,
siostra zmarła pięć lat temu, brat zginął
na szańcach.
Była nikim, miała numer, jak wszyscy w
obozie
harowała bardzo ciężko, pod czyimś
pręgierzem,
często głodna, na wpół nago, nawet i na
mrozie
powtarzała sobie co dzień: Polsko w Ciebie
wierzę.
Dni mijały niespokojnie, a świat istniał z
boku,
wola życia coraz mniejsza, lecz duch
przezwyciężał,
Koniec wojny ogłoszono, a więc nastał
pokój,
Gdzieś po roku Pani Stasia miała swego
męża.
Była cicha, bogobojna, bo tak nauczono,
pracowała całe życie dla siebie i kraju,
była matką dla swych dzieci, a dla męża
żoną,
miała radość, miała szczęście i w grudniu,
i w maju.
Dzisiaj właśnie, tak jak nigdy potrzebuje
wsparcia,
Osiemdziesiąt lat na świecie, to już nie to
zdrowie...
Dni mijały, gasło życie, ona coraz
słabsza,
śpi spokojnie, już na wieki...modlę się
przy grobie.
Komentarze (4)
bardzo smutny i bardzo ładny zarazem
Wielka Patriotka, Matka, Żona. Miło, że żyje we
wspomnieniach:) Dobry wiersz! Pozdrawiam serdecznie.
Na konkurs hmm..i o takiej kobiecie można..Babcia
śpiewała: "13-stego..nawet w grudniu jest
wiosna..13-stego..każda droga jest prosta.." M.
Śliczny wiersz. Szkoda, że taki smutny. +