paraliż
najgorszy jest paraliż dzienny,
nie jakiś senny,
ta świadomość, że tyle możesz a jednak,
dłonie tak ciężkie jak kamień,
cud że jeszcze oddychasz
i dalej co ?
nie myślisz bo nie masz siły,
otumaniony odpływem energii,
ospały jak żółw,
półsenny,
otumaniony narkotykiem bezsiły,
tragiczny,
tak letargiczny,
przez półzamknięte powieki
świat otulony bezinicjatywą
autor
zmęczony_koleś
Dodano: 2017-04-24 02:18:13
Ten wiersz przeczytano 408 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Dobry.Pozdrawiam.
Znam za dobrze ten stan inercji..
Bardzo dobrze ukazany w twoim wierszu!
Różne są oblicza paraliżu, ale to nie istotne, bo
zawsze trzeba się z nim zmierzyć.
Wypisz wymaluj ja, około 12 lat temu.
Dobry wiersz, a byłby jeszcze lepszy, gdybyś
zlikwidował drugie otumanienie.
Może odurzony narkotykiem bezsiły lub coś w ten deseń.
Pozdrawiam.
Dobrze odmalowana depresja. Miłego dnia:)
bardzo dobry wiersz:) czytałam go nad ranem ...
postanowiłam wrócić
Pozdrawiam autora :)