Parytet
proza
- Założyłam Ruch na rzecz Parytetów. Nie
mam swojej reprezentacji w Radzie Miasta i
chcę to zmienić. Planuję w przyszłym
tygodniu pikietę pod magistratem. Czy
przyłączy się pan? – zapytała hrabina
Kowalska.
- Zaraz, zaraz – odpowiedział Siliwończyk –
Przecież w Radzie Miasta są kobiety.
- Są – przyznała hrabina – ale ani jednej
rudej.
- No tak – zastanowił się Siliwończyk – W
zasadzie ja też jestem dyskryminowany. Nie
ma tam żadnego kolejarza wąskotorowego.
Przystępuję do pani ruchu.
- To świetnie – ucieszyła się hrabina –
Teraz lecę do Warzechy.
- Nie radzę pani – powiedział Siliwończyk –
to może ośmieszyć ruch. Podobno Warzecha ma
żółte papiery. Miły człowiek, ale jakby
zaczął się domagać reprezentanta wariatów w
radzie...
- Parytet to parytet. Skoro tacy są w
społeczeństwie, to powinni mieć też swoich
przedstawicieli. Nie rozumie pan
podstawowych zasad demokracji – oburzyła
się hrabina i wyszła trzaskając
drzwiami.
Komentarze (14)
Oryginalne i po prostu świetne. Pozdrawiam
Tyle przedstawicieli jaki procent. W niektórych
przypadkach byłoby to świetnym rozwiązaniem problemy
gdybyśmy doszli do ułamków. Pozdrawiam Michale:)))
Fantastyczna ironia,
w dzisiejszych czasach, wielu panów na okres wyborów,
może ogłosić się kobietą i wyrównać parytety,
pozdrawiam serdecznie:)
a ja od POlityka słyszałam:
jak wygramy wybory
- demokracja wygrała!
jak przegramy wybory
- demokracja przegrała!!
* dobierze :) przepraszam, tak na szybko z komórki :)
w sumie dopierze także w klimacie ironicznym :)
pozdrawiam :)
Smutny obraz społeczeństwa, jeszcze bardziej smutny
ten wyłaniający się z komentarzy. Czym nasze
społeczeństwo różni się id putlerowskiego? Mamy z
jednej strony partię od pana dupiarza, z drugiej..
Może tam normalniej? Pewnie, a najlepiej niech rządzi
jeden biały mężczyzna, do tego się to zawsze
sprowadza, gdy rządzi grupa samców. Dopierze sobie
ewntualnie rudą w zależności od upodobania. Trafia
tutaj Autor bardzo w samo polskie bagienko.
Pozdrawiam.
Dokładnie. Parytet nie jest elementem demokracji.
Absurdem byłoby ustalenie np. W parlamencie równej
ilości kobiet i mężczyzn. Bo z mojego punktu widzenia
istotne jest ilu mężczyzn i ile kobiet ubiega się o
mandat.
Stop. Muszę zejść niżej. Głosuje się na listy
wyborcze. Taka lista musi odzwierciedlać procentowo
ilość kobiet i mężczyzn pragnących zostać wystawionych
do wyborów. A liczba chętnych kobiet jest przeważnie
niższa od ilości chętnych mężczyzn.
Nie ma sensu sztucznie zwiększać ilości kobiet.
:)) Odbieram w klimacie ironicznym.
Miłego poniedziałku Michale:)
Tak to już jest z demokracją... że każdy ma prawo do
swoich racji.
W Stanach to ten parytet króluje. Musi być określony %
poszczególnych ras na uniwersytetach, a od niedawna
także w Hollywood wśród twórców i wykonawców. To, żeby
przeciwdziałać rasizmowi. Pozdrawiam
Demokracja to głupi ustrój.
Ale jakiś być musi, a na monarchię nie ma szans ;)
Świetna proza ze znakomitym przekazem. Demokracja - to
rządy większości. Nie jest bez wad, jak wszystko.
Parytety - warto się zastanowić, czy jest to słuszne.
Pozdrawiam serdecznie.
Demokracja- i każdy dziś mówi- przecież demokratycznie
wszystko jest.
Parytety, no cóż.
A jeszcze dodam że metoda Metoda D’Hondta
niesprawiedliwą według mnie jest.
Fajny
w antycznych Atenach chyba nie znano okreleśnia
parytet, decyzje podejmowali tylko mężczyźni, a mimo
to przeciwnicy demokracji nazywali ten system rządami
motłochu. Pani hrabina powinna się ocknąć i stać się
usilną przeciwniczką demokracji... a my sobie bez niej
świetnie poradzimy.