Patatajka...
To taka prosta patatajka
O niczym, czyli prawie pusta
Pan Bóg zapomniał zesłać słowa
A w zamian wsunął ciszę w usta.
Oddech jesieni po raz enty
Znów mnie kolorem otumani
I melancholią się zakręci
W nostalgię deszczem malowaną
Listopadowe chryzantemy
Choć dla nich czas jest zawsze młody,
Nauczą mnie bez cienia tremy
Jak jeszcze żyjąc już odchodzić...
autor
sael
Dodano: 2021-08-16 07:54:18
Ten wiersz przeczytano 591 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Tak odchodzimy po cichutku
bez względu na to co się dzieje
po jednej stronie radość w smutku
po drugiej w smutku też nadzieje
Nadzieja, że się wszystko zmieni,
że rząd zmądrzeje i ludziska,
bo do tej pory kładą cieniem
i w rezultacie pośmiewisko
rozlewa się jak z dzbana woda.
A wszyscy wiemy - zła metoda
na odchodzenie w tamte strony...
Bardzo na tak:))))
rasowa bezsłowność
Piękny!
Jeszcze żyjąc, odchodzę. Bez tremy, a nawet z pewną
(choć podszytą lekkim strachem) niecierpliwością.
Idealnie trafiłaś w mój nastrój. Już choćby z tego
powodu należy Ci się +. Drugi bym dał (gdybym mógł) za
dopracowaną formę.
ładna jesienna melancholia.