Patrząc w przód
podstawa, to pogodzić się z burzliwą przeszłością
Wiesz, nie ma lepszych czy gorszych
I właściwie, nikt nie jest niezastąpiony
To miały być Twoje ostatnie słowa otuchy
Jednak z Tobą żyłem w czasach słodszych
Nie, już dziś nie pragnę Twojego powrotu
Dając wiarę tym gorzkim słowom w końcu
Poznając Ciebie, poznałem też lepiej
siebie
Ale starczy! Przezwyciężyłem te
kondolencje
Wyzbyłem się nareszcie z Twojego nałogu
Już nie wspominam Cię w co trzecim
zdaniu
Czekając powrotu w jamnikowym
utęsknieniu
Nie masturbuję się wciąż przy Twoim
zdjęciu...
Gdy już nabierzesz mojego doświadczenia
Zatęsknisz w błędnym kole za
autentycznością
A nie tylko zawodowa farsa i nałożona
maska
Wyrzuciłem tę kreację nocą, podczas
łowienia.
Komentarze (1)
To takie dziwne uczucie, gdy ukochana osoba odchodzi,
to takie bolesne jak piszesz w wierszu ale jednak
można żyć i uwolnić się od tego co było. Szczera
wypowiedź. :)