9 października

Nieprawda Wiktorze. Od 1395 do 1514 Smoleńsk należał
do Wielkiego Księstwa Litewskiego. (Przed 1395 rokiem
był stolicą księstwa smoleńskiego. Z Rosją miało ono
tyle wspólnego, że było w permanentnym konflikcie z
Wielkim Księstwem Moskiewskim.) Później jeszcze
należał do Rzeczypospolitej w latach 1611-1654. Był
nawet miastem wojewódzkim. Rosjanie Smoleńsk zdobyli,
ale nadal (do 1809 roku Smoleńsk należał do polskiej
prowincji kościelnej.
Jeszcze na krótko w Smoleńsku była administracja
polska (choć formalnie nie został włączony do Księstwa
Warszawskiego) w latach 1812-1813, podczas wyprawy
moskiewskiej Napoleona.

Michale!- z uwagą przeczytalem wszystkie Twoje
odnesienia, pozostaję w dystansie do "chwały oręza" -
akceptuje wciąz jeszcze potrzebę budowania silnej
obronności, ale - przede wszystkim - budowanie
bezpieczeństwa - przypomnam ,ze niezaleznie o
przynależności państwowej i poczuścia
(świadomości)narodowego - Smoleńsk zasze byl rosyjski
czy ruski.Przypominam o radzieckiej - wypaczanej
zasadzie samostanowienia narodow i zasadzie
poszanowania granic. - i robię to wszystko w imię
beziczeństwa , wolności "naszej i waszej". Dylemat
przed rosją zaistnieje. Zapewne nie w perspektywie
pięciuset lat. Być może rozwiązywal go będzie jeszcze
Putin lubnastępny, nie sąze - aby zz istotnym udzialem
rosyjskiego spoleczeństwa. Dylemtowi wyboru, czy z
Chinami czy ze światem europejskim - przeciwstawić się
może tylko prwdziwy kataklizm.W Europie -czy w
bliskości z Eurpą - demokrayczna Rosja odgrywać by
mogla wielką rolę.
Pozdrawiam serdecznie:)

Dawne to czasy byly.
Jak bedzie?.. Kto jest w stanie cokolwiek przewidziec?

Pozdrowionka jak zawsze :)

Michał, piękny kawałek historii, który już jest
zapomniany i zarazem wymazywany z naszego dziedzictwa
narodowego. Młodym ludziom robi się z mózgu wodę.
Dopóki znasz historię swojego kraju, to ten kraj nigdy
nie zginie...
Teraz są tacy, co mówią, że unia europejska jest
krajem wszystkich ludzi, a ja uważam, że to najgorsza
głupota opierać się na martwym tworze. Mając taki kraj
jak polska, z przepiękną historią i swój język
powinnyśmy być zawsze sobą, czyli polakami:)

Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)

Światu została co najwyżej dekada :)
A tron już obstawiony...
Pozdrawiam :)

Kartka z historii. Było, minęło...
Pozdrawiam :)

w imię Boga ...

Historia lubi się powtarzać ...
w imię Boba oby nie ...

ciekawie -szkoda,że tak krótko

Po komentarzach widzę, że muszę jeszcze parę rzeczy
wyjaśnić:
1. W sporze z Wiktorem obaj (mam nadzieję) mamy rację.
Tyle tylko, że on patrzy w przyszłość w perspektywie
lat pięćdziesięciu, a ja pięciuset.
2. Przewidywanie "polskiego władcy na tronie cara" nie
jest marzeniem o podboju Rosji. Chciałbym tylko
przypomnieć, że Żółkiewski Rosji nie podbił. Wojska
polskie zostały zaproszone przez Rosjan, a Władysław
był carem, a nie polskim namiestnikiem.
3. Rosja, która siedzi okrakiem na dwóch kontynentach
ma przed sobą dwie możliwe drogi rozwoju: europejską i
azjatycką. Jednym słowem gdy załamie się jej
dzisiejsza (uwarunkowana raczej historią, niż
rzeczywistym potencjałem) może wybrać model "polski"
albo "chiński". Mam nadzieję, że model "polski" będzie
dla Rosjan bardziej atrakcyjny.
4. Zdaję sobie sprawę, że wierszyk - pisany na kolanie
- jest gorszy od innych moich. Ale 9 października to
ważna data, a tu jakoś nikt o niej nie pamięta.
Uważałem, że powinienem ją przypomnieć. I dlatego
bardzo ucieszył mnie wpis mgiełki (csk).

Fajnie że o tym przypominasz :-)

Siłą państwa są jego obywatele, ich pracowitość,
morale, kompetencje i inne cechy. Podbijanie,
zagarnianie innych, ziemie, surowce są państwu
niepotrzebne i prowadziły do osłabienia tychże państw.
Trzeba rozwijać się samemu.

nierealna wizja

Bliższy byłbym zdania Wiktora, które odnosi się wprost
do treści wiersza. Z odpowiedzi Jastrza biorę marzenie
o innej Rosji, współpracującej. Nie o Rosji upadłej.
Zbyt wielu już to widziało oczami wyobraźni na swoją
zgubę. Duma Rosji nie zaakceptuje fachowców od
rządzenia z UE, to pojęcie brzmi zresztą obecnie jak
oksymoron. Nadzieja pozostaje, Rosjanie budzą się już
sami do samostanowienia.

Wiktorze mylisz się. To nie jest marzenie tylko
prognoza. Rosja to jest kolos na glinianych nogach.
Jej wielka siła jest możliwe jedynie pod warunkiem
utrzymania w posłuchu mieszkańców (w stosunku do
Rosjan trudno użyć słowa "obywatele"), a jakiekolwiek
zachwianie tej siły wywoła bunt.
Rosjanie rozumują mniej więcej tak: Nie mamy wolności,
ani wpływu na władzę, ale za to jesteśmy potęgą. I ta
mocarstwowość rekompensuje im nędzę ich kondycji
społeczno-politycznej. A mocarstwowość w końcu
upadnie. Wtedy do tworzenia nowej, przyjaznej dla
ludzi Rosji zostaną zaproszeni fachowcy. Myślę, że z
Unii Europejskiej, ale znający rosyjskie realia i
uwarunkowania. Może nie będą to Polacy, ale np.
Litwini, czy Łotysze - tak czy owak (w rozumieniu
przedrozbiorowym) obywatele Rzeczypospolitej.