Październikowa udręka
Tobie.
Ponury i blady,
wiedząc że minął czas,
koślawo splamiony,
gorącą krwią...
Liści zrzuconych
napaść, udręka
sytość serca utracona
październikowa męka...
Czarno białe zdjęcie,
potłuczonego szkła,
moja rozpacz i łzy,
poszarpane przez wiatr...
Popatrz jak wyblakłem,
jak los zagrzebałem,
niech twój uśmiech zapłonie,
nie przejmuj się wcale...
...
autor
Delvier
Dodano: 2009-10-08 00:57:40
Ten wiersz przeczytano 615 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.